Beskid Niski
Łemkowskie nazwy na tablicach

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Tablice z podwójnymi, polskimi i łemkowskimi nazwami miejscowości stanęły na rogatkach ośmiu wsi w gminie Uście Gorlickie. Do niedawna dwujęzyczną tablicą oznaczona była tylko jedna łemkowska wieś – Bielanka (Білянка)
Po drugiej stronie granicy, na Słowacji, w okręgu bardejowskim, gdzie także mieszkają Rusini, dwujęzyczne tablice zawisły już w 1997 r. W Polsce Łemkowie zostali uznani za mniejszość etniczną dopiero w 2005 r. Wtedy to ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym pozwoliła na stosowanie obok urzędowych nazw geograficznych także obcojęzycznych.
Pierwsza w regionie była Bielanka, wieś rodzinna wielu łemkowskich działaczy. Wprowadzenie dwujęzycznej nazwy wymagało referendum, w którym połowa mieszkańców opowiedziałaby się za. Zwolennicy wygrali jednym głosem, a kwestia tablic poróżniła sąsiadów: uogólniając – Polacy ich nie chcieli. Jednak zawisły w 2009 roku i wiszą do dziś.
W listopadzie 2011 roku mieszkańcy ośmiu wsi w gminie Uście Gorlickie zadecydowali o ustawieniu dwujęzycznych tablic. We wsi Regietów „za” głosowali wszyscy mieszkańcy, tak Łemkowie jak Polacy. Tablice stanęły w końcu września 2012 r. Mogą się nimi pochwalić:
• Blechnarka Блixнapкa
• Gładyszów Ґлaдышiв
• Konieczna Koнeчнa
• Kunkowa Kyнкoвa
• Nowica Нoвиця
• Regietów Рeґєтiв
• Ropki Рiпкы
• Zdynia Ждыня
Warto wiedzieć
* Łemkowie do 1947 roku stanowili zdecydowaną większość mieszkańców wsi w Beskidzie Niskim. W trakcie akcji „Wisła” zostali wysiedleni na Ziemie Odzyskane. Pozwolono im wrócić po odwilży 1956 roku. Część wysiedlonych skorzystała z tego prawa. Dziś pozostają w mniejszości. Na terenie wspomnianej gminy Uście Gorlickie (dawniej Uście Ruskie), gdzie Łemkowie powrócili najliczniej, stanowią około 10 proc. mieszkańców.
* Prawo do oznaczenia miejscowości dwujęzycznymi tablicami mają także mieszkańcy gmin Ropa i Sękowa. Na razie z nich nie korzystają.
Byli i mordowali polaków ale tego to juz nikt nie pamieta, jak polscy mieszkancy musieli isc pieszo 40 km do gorlic by kupic cos do jedzenia bo polakom nikt nic nie sprzedawal na polskiej ziemi. A teraz wszyscy sie zachwycaja dwujezycznymi nazwami. Głowa opada jak polacy mocno pamietaja przeszłość (niedawną), i wszystkie krzywdy wyrządzone polskim rodzinom….
Przywrócenie samych nazw to żaden powód do radości. Dwujęzyczne tablice w kilku miejscowościach z czasem staną się zarzewiem konfliktów w obrębie tych wsi, w których dotychczas polscy i łemkowscy mieszkańcy żyli w dobrym sąsiedztwie. Dobrze o tym wiedzą starzy Łemkowie, którzy nie byli zwolennikami umieszczania takich tablic. Jeżeli już, to powinny być we wszystkich wsiach na Łemkowszczyźnie, albo w żadnej. Dlaczego np. Uście Ruskie nie ma podwójnej tablicy? I dlaczego podwójne tablice mają prawo mieć wsie Ropa i Sękowa, skoro zawsze były to wsie polskie? Dlaczego w całym tym projekcie nie uczestniczyły osoby choć trochę znające historię tych terenów?
Żeby uniknąć powtórki z historii (Wołyń i inne) należy szczerze i uczciwie mówić o przeszłości. Unikać niedomówień i nie sprawdzonych uogólnień. Dlaczego zawsze pisze się i mówi o akcji Wisła, a nikt nie komentuje wcześniejszych wysiedleń na Ukrainę, które objęły większość ludności łemkowskiej (65-70%)w latach 1944-1946? Doszły one do skutku na podstawie porozumienia między komunistami z PKWN i rządem Ukraińskiej Sowieckiej Republiki Rad, a oficjalnie określane były jako dobrowolna ewakuacja lub repatriacja! Tak jak wszystkie wysiedlenia, także wysiedlenia ludności polskiej, są działaniem typowym dla polityki rosyjskiej i sowieckiej, a nie polskiej! Dlaczego Łemkowie mieliby się gdziekolwiek repatriować z Łemkowszczyzny??? I dlaczego stalinowskie metody mianowane są polskimi, tak jak polskie obozy koncentracyjne, o których uczą się dzieci w Izraelu?
Przywrócenie tych kilku nazw porównać można do plasterka przylepionego na złamany kręgosłup. I to plasterka zainfekowanego, z którego za jakiś czas rozwinie się zaraza. Rzeczywistym lekiem jest tylko i wyłącznie nagłośnienie prawdy historycznej, nie tylko o wysiedleniach, ale też o dawnych, przed-austriackich czasach, gdy mieszkańcy wsi beskidzkich spokojnie żyli i pracowali w swej Ojczyźnie.
Co było, to było… Historię dobrze znać, ale po co nią żyć? Dla mnie te tablice to atrakcja turystyczna.Czy te na Kaszubach też budzą takie emocje? Bo niemieckie nazwy na pewno tak? Litewskie? Białoruskie?
NA KASZUBACH TO POLACY WYSIEDLALI KASZUBÓW , LUB ZMUSZALI DO OPUSZCZENIA DOMOSTW, GWAŁCĄC KRADNĄC , PONIRZAJĄC PRZYKŁADEM SA SŁOWIŃCY INACZEJ KASZUBI NADŁEBSCY BO TAK PRAWIDŁOWO SIE NAZYWALI ZOSTAŁ PO NICH TYLKO SKANSEN.
…Na Łużycach nikogo juz nie dziwią ani nie drażnią nazwy słowiańskie. Może kiedyś polskie nazwy miejscowości powrócą na Polskich Kresach i Stanisławów znowu będzie Stanisławowem a Werhowyna powróci do nazwy Żabie …. A stosowanie dwujęzycznych nazw w niczym nie narusza pamięci ofiar …. Problem jest nie w nazwach tylko w myśleniu.I tylko żal że bohater Polski i Ameryki nie może doczekać się uhonorowania w Wysowej ….
dlaczego na wszystkich stronach dotyczących Łemków i Łemkowyny autorzy nie napiszą jasno, że nazwy są w języku łemkowskim?! W zamian pojawiają jedynie zmanipulowane eufemizmy, że napis jest w cyrylicy albo podwójny? Wychodzi na to że autorzy prezentują tu brak etyki i „po swojemu” rozstrzygają najważniejsze ETNICZNE właściwości Łemków. Autorzy, którzy może o tym nie wiecie ETNICZNY to taki, który posiada własne etniczne właściwości, własne to znaczy łemkowskie a nie polskie, słowackie czy ukraińskie!
„Tablice z podwójnymi, polskimi i łemkowskimi nazwami miejscowości stanęły na rogatkach ośmiu wsi” Tak jest w artykule. Czy nie znaczy to, że nazwy są po łemkowsku? Ja to rozumiem, a „buba” nie?
Nazwy są po łemkowsku, czyli w dialekcie łemkowskim języka ukraińskiego.
Za pewnie czuje się to towarzystwo. Odzyskują lasy, ziemie będącą we włądaniu państwa a niebawem będą odzyskiwać od osób prywatnych i nie dziwić się jak będą narzucać czynsze dzierżawne za użytkowanie ziemi na której ktoś postawił dom.
„Za pewnie czuje się to towarzystwo”? A co w tym złego czy dziwnego, że odzyskują swoją własność? To bardzo dobrze, że ziemia wraca do prawowitych właścicieli.
Mam zadanie o Beskidzie
Byłem dziś w Regietowie. Ktoś zamazał nazwę łemkowską. Przykre.
mytro – Łemkowie nie uważają się za Ukraińców. Łemkowie są Łemkami. Równie dobrze można powiedzieć, że język ukraiński to dialekt języka rosyjskiego domieszkowany polskim.
TO PISZCIE PO ROSYJSKU A NIE PO UKRAIŃSKU
Trudno się połapać, czy Zofia Szanter (w komentarzu nr 2 powyżej) jest za „tolerancją”, czy „nawet przeciw”? Ale tego typu nawoływania, by w imię „spokoju” nie wprowadzać nazw dwujęzycznych są w istocie ksenofobiczne, nietolerancyjne, wynikają z polskiego nacjonalizmu. Zupełnie jak na Białostocczyźnie…Podstawą „dobrego sąsiedztwa” jest wyraźny podział na panów i tych, co siedzą cicho”? Na tych, których (jak w islamie) widać i na tych, którym tylko oczy wystają spod burki?