Sieniawa
Galicyjski pałac Czartoryskich
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Pod okiem nowych właścicieli
Obecnie pałac z parkiem i budynkami towarzyszącymi jest własnością prywatną. Trzeba podkreślić staranną odbudowę budynków i rewitalizację parku. W pałacu mieści się hotel. Pomieszczenia parterowe utrzymane w stylu XIX wiecznej rezydencji, obrazy nawiązujące do kościuszkowskiej historii. Można zwiedzać. W bocznej oficynie restauracja. Podjazd pod pałac wyłożony mozaiką z kostki granitowej. Tu nie ma miejsca na żadne „baumy”. Przebija dbałość o szczegóły.
Nekropolia magnackiego rodu
Nieopodal, poza parkiem dawny kościół zakonu Dominikanów, obecnie parafialny p. w. Wniebowzięcia NMP, z lat 1719-50, klasycyzujący. Pod kościołem krypta rodu Czartoryskich. Pochowanych jest jej 22 członków z Adamem Jerzym Czartoryskim (tym od hotelu Lambert) i jego żony. Z imionami Czartoryskich trzeba uważać, bo prawie każdy Adam i rozróżnić ich można po drugim lub trzecim. Obecnie krypta jest uporządkowana, a sarkofagi oznaczone. Był jednak czas, gdy w podziemiach kościoła mieściła się kotłownia, a trumny złożono w stos w kącie piwnicy. Sieniawa warta jest obejrzenia zarówno jako ciekawy i ładnie utrzymany obiekt, jak i ze względu na jej historie.
Tajemnicza rezydencja w Leżachowie
Pięć kilometrów dalej, przy bocznej drodze, spotykamy miejscowość Leżachów. Jest tu tajemnicza rezydencja, o której w internecie aż roi się od plotek, a dostępne zdjęcia tylko samolotowe. Własność prywatna podobno przedsiębiorcy z Przemyśla, albo i nie,
– podobno eksperyment lub gargamel architektoniczny wszystkich możliwych stylów,
– podobno ma 6000 m2, trzy kondygnacje w dół i jest przeznaczona dla 5 osób,
– podobno ochrona wyposażona jest w broń i wściekłe psy i…
nie będę mnożyła tych podobno. Faktem jest, że zza wysokiego płotu nic nie widać, a kuta brama zawieszona na kamiennych wspornikach najeżona jest kamerami. Ochrony nie widziałam, ale i nie miałam ochoty wzywać. Nawet przy użyciu zoomu nie udało mi się wiele sfotografować poza majaczącym w oddali portykiem. Ostatecznie wolność Tomku w swoim domku. Ot, ciekawostka.
Dodaj komentarz