Tropie
Romańskie freski w starym kościele

Kościół zbudowano w miejscu, gdzie na przełomie X i XI wieku mieszkał św. Świerad. Benedyktyn, pustelnik, kaznodzieja, urodzony gdzieś tu, w pobliżu, nad Dunajcem. Wiadomo o nim niewiele, być może był uczniem św. Wojciecha…
fot: Małgorzata Raczkowska
Tropie. Romańskie freski w starym kościele
Elewacja ozdobiona jest renesansowymi sgraffitti. We wnętrzu zachowały się fragmenty romańskich i gotyckich fresków.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Kościół stoi na stromym zboczu, nad brzegiem jeziora Czchowskiego. Najpiękniej wygląda z drogi prowadzącej z Rożnowa, gdy tylko dotrzemy do centrum wsi Tropie.

Kształtną zwartą bryłę widzimy w dole, nad wodą. Jest stara, nawet bardzo stara. To jeden z najstarszych kościołów w Małopolsce, a nawet w całym kraju.

Tu mieszkał św. Andrzej Świerad

Robimy fotki i jedziemy dalej, bo strzałka wskazuje nam parafialny parking, nieco niżej. Stąd też świątynka prezentuje się ładnie. Prowadzi do niej współczesny chodniczek, przy nim tablice informujące o historii i kierujące do pustelni a także na ścieżki dróżek różańcowych. Pozostajemy jednak przy kościele. Tradycja mówi, że zbudowano go na miejscu, gdzie na przełomie X i XI wieku mieszkał św. Świerad. Benedyktyn, pustelnik, kaznodzieja, urodzony gdzieś tu, w pobliżu, nad Dunajcem. Wiadomo o nim niewiele, być może był uczniem św. Wojciecha? Inny święty, Stefan, król Węgier, sprowadził go  na tereny dzisiejszej Słowacji, by szerzył chrześcijaństwo wśród tamtejszego ludu.

Grube mury i romańskie freski

Kościół w Tropiu ufundował w połowie XI wieku Kazimierz Odnowiciel, a poświęcić go miał św. Stanisław, biskup, męczennik. Przez kolejne wieki był niszczony, odbudowywany, rozbudowywany i przebudowywany, tak że z tej pierwszej, niewielkiej budowli pozostały tylko mury w prezbiterium. Grube ściany i niewielkie okna nadają bryle archaiczny kształt. Elewacja ozdobiona jest renesansowymi sgraffitti. We wnętrzu zachowały się fragmenty romańskich i gotyckich fresków. Jedno z malowideł przedstawia właśnie węgierskiego króla św. Stefana, z berłem i w koronie. Obok fragment nowszej, niezidentyfikowanej postaci. Po przeciwnej stronie zacheusze, czyli krzyże wpisane w okrąg. Symbole Chrystusa jako światłości, rysowane w czasie konsekracji kościoła. Romański przysłoniony jest późniejszym, gotyckim. Prawdopodobnie romańskie freski pochodzą z czasów budowy  kościoła, gotyckie z czasów jego odbudowy po zniszczeniach w czasie tatarskiej nawałnicy.

Chrzcielnica ukryta w ścianie

W ołtarzu głównym znajduje się obraz z roku 1626, przedstawiający koronację Matki Bożej, adorowanej przez świętych pustelników – Świerada i jego ucznia w Tropiu – Benedykta. U stóp św. Świerada zobaczymy herb Ośmiorogów-Gierałtów, panów na Tropiu i  tropsztyńskim zamku (teraz po drugiej stronie jeziora), zapewne fundatorów obrazu. Jedna z hipotez wywodzi pochodzenie pustelnika właśnie z tego rodu. Na południowej ścianie, po prawej stronie, jeśli zwrócimy się twarzą ku prezbiterium, zobaczymy niezwykłą chrzcielnicę. Wnękę w ścianie zamykają drzwiczki, a całość przypomina szafkę wnękową. Zdobią je sceny przedstawiające Obrzezanie, Chrzest Pański oraz chrzest dziecka szlacheckiego i chłopskiego. Dopiero po otwarciu drzwiczek, wewnątrz w szafce ujrzymy kamienne naczynie. Całość niecodziennego rozwiązania pochodzi prawdopodobnie z XVI wieku. Opodal ciekawy portal  prowadzący do obecnej zakrystii. W kościele znajdują się też relikwie św. Świerada, Krzyża Świętego i bł. Matki Teresy z Kalkuty.

Warto wiedzieć

* Kiedy podeszliśmy pod kościół, był zamknięty, można było zajrzeć do wnętrza tylko przez przeszklone drzwi. Szybko jednak pojawiła się pani z kluczem.
* Kościół otoczony jest różańcem z kamienia, wykonanym przez miejscowego artystę.
* W miejscu, gdzie miała stać pustelnia jest teraz niewielka kaplica. Opodal dąb św. Świerada, a nieco dalej – cudowne źródełko.

Poczytaj więcej o okolicy:

 

Komentarze: 1

    maurycy, 26 sierpnia 2012 @ 10:58

    Jeśli to ciągle ta sama pani, to ona sporo wie. Warto z nią pogadać i poprosić o opowiedzenie o historii i pokazanie najciekawszych detali

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!