Aławerdy
Sanahin, klasztor starszy od innych

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
lasztor Sanahin znjduje soę w mieście Aławerdy na północy Armenii, w pobliżu jej granicy z Gruzją. Jego nazwa w tłumaczeniu z języka ormiańskiego oznacza ?Ten jest starszy od innych? i podkreśla jego palmę pierwszeństwa w odniesieniu do pozostałych monastyrów w okolicy.
Klasztor Sanahin jest jednym z najznamienitszych zabytków armeńskiej architektury średniowiecznej i należy do Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego. To cały kompleks wzniesiony w czasach panowania króla Aszota III Bagratuni (952-77), a więc jest rówieśnikiem chrześcijaństwa w Polsce. Na tablicy informacyjnej z dużym planem klasztoru polecanych do zobaczenia jest 16 budowli i obiektów. Cały kompleks znajduje się na liście dziedzictwa UNESCO.
Centrum ormiańskiej kultury
W tym trzy kamienne kościoły zbudowane na planie krzyża zwieńczone stożkowatymi kopułami ustawionymi na okrągłych lub wielobocznych bębnach, z dobudówkami do nich: p.w. św. św. Astvazazjana, Amenaprikcha i Akona. Dwie kaplice: św. Grzegorza i św. Harutjona, przy czym ta druga dopiero z początku XIII wieku. Ponadto wysoka dzwonnica zbudowana na planie kwadratu, z niewielką wieżyczką na szczycie, refektarz, gmach seminarium oraz scriptorium (biblioteka). W klasztorze tym w średniowieczu studiowano nauki humanistyczne i medycynę, pisano prace naukowe, działała też pracownia w której malowano miniatury.
Nekropolie ormiańskich władców
Równocześnie była to nekropolia, w której chowano władców i ich rodziny. Wspomniany plan zachęca do zobaczenia grobowców: Kiurikidów, Zakarianów i Arghurjan ? Jerkainabazuków. Na terenie klasztoru, na ścianach poszczególnych świątyń, kaplic i innych budowli, a także ustawionych oddzielnie, znajduje się kilkadziesiąt sławnych chaczkarów. Są to charakterystyczne dla Armenii kamienne płyty, niektóre dużych rozmiarów, z wykutymi na nich krzyżami, dekoracjami głównie o tematyce roślinnej, a rzadziej tekstami.
Zwiedzanie w ciemnościach
Wnętrza kościołów i pozostałych pomieszczeń są ciemne, co pogłębia pochmurna pogoda. Wpada do nich niewiele światła przez nieliczne otwory, brak natomiast sztucznego oświetlenia. Z fresków, którymi przed wiekami pokryte były ściany, nic się praktycznie nie zachowało, a przynajmniej trudno to dostrzec. Gdy robię zdjęcia wnętrz, przeważnie poza wspaniałymi, potężnymi kolumnami przypominającymi europejskie romańskie, na których opierają się stropy, w wizjerze aparatu nie widzę dosłownie nic. Możliwe okazuje się to dopiero na ekranie po ich wykonaniu. I wtedy okazuje się, jak piękne detale mam przed sobą.
Dodaj komentarz