Sowia Góra
Widokowe wzgórze nad doliną Liwca

Na wierzchołek można wjechać nawet samochodem po bardzo nierównej wyboistej drodze. Rzeka meandruje w dole malowniczo. W tle odległe lasy, linię horyzontu zakłócają wieże kościoła i zamku w Liwie.
fot: Małgorzata Raczkowska
Sowia Góra. Widokowe wzgórze nad doliną Liwca
Dziś góra wyrastająca pośrodku równiny robi wrażenie, musiała pobudzać wyobraźnię już najdawniejszych mieszkańców okolicy...
  • Sowia Góra. Widokowe wzgórze nad doliną Liwca
  • Sowia Góra. Widokowe wzgórze nad doliną Liwca
  • Sowia Góra. Widokowe wzgórze nad doliną Liwca
  • Sowia Góra. Widokowe wzgórze nad doliną Liwca
  • Sowia Góra. Widokowe wzgórze nad doliną Liwca
Uwaga! Materiał został zamieszczony w naszym portalu już ponad rok temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Jadąc z Liwu do Węgrowa (drogą nr 637) zaraz za mostem na rzece Liwiec zobaczymy strzałkę „Punkt widokowy”. Warto podążyć we wskazanym kierunku.

Mijamy wieś Jarnice, za nią w polu po prawej stronie drogi zobaczymy wyraźne i samotne wzgórze. To około 5-6 kilometrów od skrzyżowania przy moście. Na wierzchołek można wjechać nawet samochodem po bardzo wyboistej drodze. To Sowia Góra, morenowe wzniesienie górujące nad szeroką w tym miejscu doliną Liwca. Rzeka meandruje w dole malowniczo. W tle odległe lasy, linię horyzontu zakłócają wieże kościoła i zamku w Liwie.

Radosna niespodzianka

Nadzwyczajna jest panorama doliny roztaczająca się w promieniu kilku kilometrów. Widać stąd szerokie, zielone łęgi, urozmaicone rozczochranymi prze wiatry kępami krzaków, czarnymi punktami jałowców i pojedynczymi, starymi drzewami. Przestrzeń łąk przecina wijący się w ciasnych skrętach Liwiec, obramowany gęsto rosnącą wikliną. Sowia Góra to niezwykłe miejsce, zanurzone w tajemniczej aurze obrzędów odprawianych na jej szczycie w prehistorii, staje się radosną niespodzianką dla każdego, kto zawita w te strony – czytam w opisie turystycznego, wytyczonego w 2007 roku Szlaku Doliny Liwca na stronie gminy Liw. Bardzo trafny opis.

Gdy wrócą Szwedzi

Wydatne i samotne wzgórze na mazowieckim pograniczu wykorzystywane było jako punkt sygnalizacyjny: wielkim ogniem ostrzegano okolicznych mieszkańców, a i liwską zamkowa załogę, przed niebezpieczeństwem, przekazywano wiadomości o zbliżających się najeźdźcach. Dziś góra wyrastająca pośrodku równiny robi wrażenie, musiała pobudzać wyobraźnię już najdawniejszych mieszkańców okolicy. Być może była sceną kultów pogańskich, być może u jej stóp świętowano noc Kupały. Pisana legenda dotyczy późniejszych czasów: we wnętrzu kopca śpią rycerze, którzy walczyli w czasie potopu ze Szwedami. Czekają uśpieni gotowi stanąć do walki, gdy najeźdźcy wrócą, by odszukać  zgubiony tu królewski kapelusz. Sygnał do pobudki da mały pastuszek…

Inspiracja dla filmowców

Sowia Góra już trzykrotnie stawała się planem filmowym. Plenerowe zdjęcia kręcili tu Jan Jakub Kolski ekranizując „Pornografię” Witolda Gombrowicza, oraz Filip Bajon reżyserując „Śluby Panieńskie” Aleksandra Fredry. W 2014 roku zawitali tu japońscy filmowcy pracujący nad filmem „Persona non grata”.

Poczytaj więcej o okolicy:

 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij