Mulaj Idris
Święte miasto muzułmanów
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Dwadzieścia pięć kilometrów od Meknes znajduje się Maulaj Idriss, święte miasto muzułmanów. Jeszcze w latach 30. XX w. zamknięte było dla niewiernych ? dosłownie.
Leży uroczo położone na wzgórzach Gór Rif. Nie można się w nim zatrzymać na nocleg ? bo to miasto święte, w mieście nie ma kina, ani żadnych rozrywek, nie ma hotelu, ale można skorzystać z usług restauracji. Nazwa miasta pochodzi od imienia prawnuka Proroka, Mulaja Idrissa, wnuka Fatimy ? ulubionej córki Mahometa, założyciela pierwszej na tym terenie dynastii ? dynastii Idrysów. Ekspansja islamu w VIII w. w kraju Berberów przebiegała za pomocą miecza, przekupstwa, ale również misjonarstwa, z którym związany był rozwój urbanistyczny: rosły meczety i minarety ? trwała ostoja wiary. Miasteczko założył właśnie Maulaj Idriss i ma tutaj mauzoleum.
Atrakcją miasta jest wybudowany w XX w. jedyny w Maroku cylindryczny, syryjski minaret. Wykafelkowany na zewnątrz zieloną dachówką, ułożoną w werset z Koranu. Ale dostrzec ten minaret to sztuka. Trzeba wspięć się wąziutkimi uliczkami a gdzieś, na którymś zakręcie, pomiędzy domami będzie do połowy widoczny. Przez obszerną bramę świętego miasteczka przechodzi się do mauzoleum Maulaj Idrissa, ale zwiedzanie jest zabronione.
My poszłyśmy wyżej, poza stare miasto, gdzie znajdują się urzędy i instytucje (policja) i prawdopodobnie najlepsza restauracja ?Baraka?, uhonorowana międzynarodową nagrodą, a także ogród miejski. Szukałyśmy widokowego punktu, słynnych tarasów ? małego lub dużego. Na moje pytanie, gdzie to jest, policjant szerokim gestem ręki pokazał na wzgórze oblepione białymi domkami. Obawiałyśmy się, że wejdziemy na czyjąś prywatną posesję. I faktycznie ?duży taras?, z którego uwieczniłyśmy Maulaj Idriss z zielonymi dachami kompleksu mauzoleum to prywatna posesja. Pomiędzy naszymi nogami kroczyły kury, kwitły nasturcje. Sceneria była rozkosznie sielska. A przewodnik Pascala tak instruował: skręcić w prawo od sklepu fotograficznego Agfy w brukowaną kocimi łbami uliczkę, a dalej już można zapytać miejscowych o drogę na tarasy. Ale: sklep fotograficzny ? drzwi bez wystawy ? był zamknięty, nad nimi jakiś wyblakły napis ?polaroid? ? to chyba tu? A brukowana uliczka nie miała już kocich łbów ? leżały ułożone w stożki na poboczu.
Niemniej jednak warto było obejść miasteczko dookoła, nie tylko według instrukcji przewodnika. I dowiedzieć się wreszcie, co to są te ?tarasy?. Bajkowo, tworząc stożek pobudowane są białe domy mieszkańców, miedzy nimi pamiętająca czasy średniowiecza kuźnia, a wąskie uliczki pną się wciąż do góry.
Nie-muzułmanie ciągle jeszcze nie są w Mulaj Idris witani z otwartymi ramionami. To dumne miasto. Do mauzoleum corocznie przybywają pielgrzymki.
Warto wiedzieć
* Zielony kolor dachów symbolizuje islam.
* Volubilis ? sławne ruiny rzymskiego imperium oddalone są od Mulaj Idris o około pięć kilometrów. My jednak świadomie zrezygnowałyśmy z odwiedzenia ich. Jakoś nie pasowały.
* A w drodze powrotnej z Mulaj Idriss, gdy przegapiłyśmy przystanek autobusu przy Instytucie Francuskim w Meknes, wykorzystałyśmy ?znajomość? miejscowych zwyczajów. Na nasze klaskanie autobus się zatrzymał.
Dodaj komentarz