Poznań
W apartamentach cesarza i Führera

Rozpoczyna się XX wiek. Mimo bliskości granicy z wrogą Prusom Rosją i zbliżającej się coraz większymi krokami pierwszej wojny światowej, cesarz Wilhelm II postanawia przekształcić Poznań z miasta-twierdzy w miasto-rezydencję...
fot: Rafał Jankowiak
Poznań. W apartamentach cesarza i Führera
Na zdjęciach w galerii: widok na Ogród Różany zamku z balkonu apartamentów cesarzowej; słynny balkon Hitlera, skąd miał obserwować parady i defilady; przejście z apartamentów cesarza do pokojów cesarzowej; dawne główne wejście do zamku od strony Ogrodu Różanego.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Po odzyskaniu przez Wielkopolskę niepodległości w 1919 roku, zamek przechodzi na własność Skarbu Państwa i zostaje przekazany najpierw do dyspozycji Marszałka Piłsudskiego, a potem ? po pierwszych w Rzeczypospolitej wyborach ? do dyspozycji prezydenta. Co istotne: zarówno Marszałek, jak i prezydenci: Wojciechowski i Mościcki, często i chętnie korzystają ze swojej rezydencji. Pozostałą część niemałego w końcu budynku zajmuje Uniwersytet Poznański.

Podczas ostatniej wojny rozpoczyna się największa przebudowa zamku. Plan Adolfa Hitlera jest prosty: zakończyć zwycięsko w 1941 roku kampanię ze Związkiem Radzieckim i zamieszkać ? choćby tylko na jedną zimę ? w przebudowanym zamku, który będąc ? podobnie jak dla Wilhelma II ? najdalej na wschód wysuniętą rezydencją Führera, miał przypominać narodom słowiańskim o potędze Rzeszy. Właśnie dla Hitlera budynek zostaje mocno przebudowany; nie zachowuje się niemal nic z polskiego wystroju międzywojennego, a nawet ? z oryginalnego wyposażenia z czasów Hohenzollernów! Przebudowa, która trwa cztery lata, pochłania ostatecznie niemal 20 milionów marek (dla porównania: budowa ukończona w 1910 kosztowała sześciokrotnie mniej!). Powodem aż takich wydatków był przypuszczalnie fakt, iż Führer w młodości chciał zostać architektem, a po dojściu do władzy w 1933 stworzył plan całkowitej przebudowy Berlina.

Hitler jednak nie projektuje swojej przyszłej rezydencji sam, a powierza ją Albertowi Speerowi. Już od późnej jesieni 1939 roku w Poznaniu pracuje niemal 500 robotników. Speer usuwa niemal całe wyposażenie zamku, burzy piękną bizantyjską kaplicę, w miejsce której powstaje gabinet dla wodza; przestają istnieć sale: Tronowa i Paradna ? w nich powstają biura dla administracji Kraju Warty ? jak wówczas nazywano Wielkopolskę. Architekt nie zapomina też o bezpieczeństwie Hitlera ? w podziemiu powstają dwa schrony: jeden dla wodza, drugi ? gorzej wyposażony – dla niemal 400 osób. Sam Hitler jednak nigdy ? nawet w przejazdem ? w Poznaniu się nie pojawia. Ale dzięki temu, iż Führer miał wolę rezydować w grodzie nad Wartą, dziś Poznań może szczycić się posiadaniem jedynej zachowanej rezydencji Hitlera na świecie!

Po II wojnie zamek zostaje odbudowany niemal według pierwotnego projektu z początków XX wieku. Niemal ? gdyż zamiast 74-metrowej wieży odtworzono ją o ponad 20 metrów niższą. Dziś budynek służy jako Centrum Kultury ? regularnie odwiedza go dzieciarnia na spektakle teatralne, starsi ? na wystawy, wernisaże, koncerty, projekcje fimowe. Są tu rozgłośnie radiowe, puby, restauracje, muzeum….

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Komentarze: 2

    kasienka.te, 28 listopada 2010 @ 12:58

    Opowieść o zamku ciekawa, choć przyznam, ze byłam w Poznaniu i zamek wcale mnie nie zachwycił. Jednak gdy czytałam artykuł raziło mnie słowo Fuhrer pisane wielka literą. Czy to na pewno tak ma być? Nie bardzo mi się to podoba.

    wędrowiec, 29 listopada 2010 @ 22:58

    Też mi się to nie podoba, takie pisanie. Ale tak każe słownik, bo po niemiecku wszystkie rzeczowniki pisze się z wielkiej litery.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij