Wierzchlas
Rezerwat Cisów – święty gaj

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
To miejsce Leon Wyczółkowski nazwał świętym gajem, dziś nosi ono jego imię. Nie bez powodu. Pod koniec życia artysta pracował tu wielokrotnie jak w natchnieniu, rysując m. in. słynne portrety cisów. Na jednym z nich uwiecznił najstarsze, liczące 600 lat drzewo, któremu nadał imię Chrobry.
Położony wśród mokradeł nad jeziorem Mukrz Rezerwat Cisów Staropolskich we wsi Wierzchlas, na terenie Borów Tucholskich, jest najstarszy w Polsce i drugi pod tym względem w Europie. Prócz skupiska cisów, wraz z jeziorem, pobliskim lasem i łąkami zajmuje powierzchnię niemal 117 hektarów.
Złowrogi las
Święty cisowy gaj Wyczółkowskiego robi niesamowite wrażenie. Jest niepokojący, tajemniczy, dziwny, nawet złowrogi. Wszystko w nim jakby zastygło w oczekiwaniu na coś, co ma nadejść. Może to dlatego, że cisy są silnie trujące. Oprócz czerwonej osnówki całe drzewo zawiera alkaloid – taksynę, uważaną za jedną z najbardziej toksycznych substancji na świecie. A może dlatego, że cisy w rezerwacie giną… Wprawdzie pojawiają się siewki, ale po dwóch, trzech latach obumierają. Nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje. Być może z powodu obniżenia wód gruntowych? A może małe rośliny mają zbyt mało światła, bo przesłaniają je nie tylko starsi bracia, ale niemal 40-metrowe trzystuletnie sosny, jawory, brzozy, jesiony i graby? W każdym razie, jeśli ten proces nie zostanie zatrzymany, za sto, dwieście lat święty gaj Wyczółkowskiego zniknie, bo drzew wciąż ubywa. Na razie jednak mamy czas, by go zobaczyć.
Cis nie-pospolity
Cis pospolity, wbrew nazwie, to dziś rzadko występujący w Polsce gatunek drzewa iglastego. Jest objęty ścisłą ochroną. Cisy rosną bardzo wolno, w ciągu roku przyrasta niewiele ponad 0,5 mm, ale są odporne na szkodniki i próchnicę. Ich drewno, o charakterystycznej wiśniowej barwie, jest bardzo twarde, a zarazem sprężyste i bardzo wytrzymałe. I właśnie te właściwości przyczyniły się do niemal całkowitego wyginięcia. Cisy nie mogły bowiem oprzeć się ludziom, którzy wytwarzali z nich oszczepy i kusze, a przede wszystkim łuki, a poza tym wykorzystywali je do wyrobu inkrustowanych mebli i rzeźb.
Ostatnia wola nadleśniczego
Największy rezerwat cisów w Polsce objęty został prawnie ochroną ścisłą 16 lipca 1956 roku, ale cisowy gaj w Borach Tucholskich był chroniony już w czasach pruskich – notatka o „surowej ochronie” uroczyska Ziesbusch w Nadleśnictwie Wierzchlas pochodzi z 1827 roku. W 1920 roku teren rezerwatu przejęła polska administracja leśna, nawet podczas okupacji podlegał ochronie. W tym miejscu wypada jeszcze wspomnieć o rodzinie Bocków. Spacerując po rezerwacie wytyczoną ścieżką (nie wolno z niej schodzić), mija się ich grób. Jeden z jej członków Wilhelm von Bock był na tym terenie na początku XIX wieku królewskim nadleśniczym, a cisowy gaj był dla niego tak ważnym miejscem, że pragnął, by stał się miejscem wiecznego spoczynku jego i rodziny. Spełniono to życzenie.
Dodaj komentarz