Żydyczyn
Zaginione i zachowane cudowne ikony
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Źródła odnotowują też, że to w nim przeor Jakub Susza napisał w 1644 roku księgę „Phoenix tretiato redivivus”, zbierając w niej opisy „cudów” przypisywanych wstawiennictwu obrazu Matki Boskiej w Chełmie. W 1723 roku wcześniejsze budowle drewniane zastąpiono kamiennymi. Przy czym zarówno klasztorny kościół św. Mikołaja, jak i wzniesiony wówczas piętrowy pałac metropolity oraz inne budynki. Żydyczyn miał status wsi kościelnej, a od 1570 r. stanowił własność archimandrytów.
Kasaty i konwersje
Pomijając szczegóły, wspomnę jeszcze, że po rozbiorach Polski zespół klasztorny przekazano rzymskim katolikom. Ale w ramach kasat klasztorów katolickich w zaborze rosyjskim, w 1832 r. obiekty przejęli mnisi prawosławni. Zaś w siedem lat później klasztor został zlikwidowany i częściowo rozebrany. A materiały budowlane wykorzystane do wzniesienia dworca kolejowego w Kiwiercach. Mnisi wrócili do żydyczyńskiego klasztoru po I wojnie światowej, gdy Wołyń ponownie znalazł się w granicach Polski. Przy czym w pałacu archimandrytów ulokowano sierociniec – jedyny w tym województwie z językiem ukraińskim oraz wiejską szkołę, do czasu wzniesienia dla niej innego budynku.
Także w latach II wojny światowej był w nim przytułek dla sierot utrzymywany przez mieszkańców. Zaś w 1947 r. ponownie urządzono wiejską szkołę. Gdy w 1990 r. przeniesiono ją do innego budynku, siedziba archimandrytów zaczęła popadać w ruinę. Zahamowało to przekazanie resztek klasztoru oraz kościoła Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej. Podjęto wtedy trwającemu nadal remont. W klasztorze mieszka obecnie kilku mnichów, a także grono nowicjuszy. Utrzymują się z niewielkich datków wiernych, z których muszą również utrzymywać obiekty.
Kompleks uratowany
Udało się jednak wyremontować niemal całkowicie cerkiew św. Mikołaja. Ponadto cerkiewkę „domową” metropolity w jego, nadal rewaloryzowanym pałacyku. A także refektarz i cele dla mnichów. Doprowadzono też wodociąg i gazociąg. Kompleks klasztorny zwiedzam w towarzystwie historyczki sztuki Iraidy Majdaniec, do której trafiłem przypadkowo szukając informacji o losach szkoły polskiej w sąsiedniej wsi Liplany, w której we wrześniu 1939 r. znaleźliśmy – uchodźcy spod niemieckich bomb i karabinów maszynowych w centrum kraju – chwilowe przytulisko. Pani Iraida, spokrewniona przez męża z naszą, popularną swego czasu piosenkarką, Heleną Majdaniec, okazała się prawdziwą kopalnią wiedzy o tutejszym monasterze i kościele.
Z zewnątrz cerkiew jest już niemal całkowicie odnowiona. Podobnie stojąca obok dzwonnica oraz – poza frontonem – siedziba metropolity. Wewnątrz świątyni uwagę przyciąga czteropoziomowy ikonostas, z rzeźbionymi w drewnie i złoconymi „carskimi wrotami”. Współczesne malowidła ścienne i na stropie, a także ołtarze boczne z dominującymi w nich, dużymi ikonami świętych. Miejsce zaginionej ikony patrona, zastąpiła inna, z ciekawymi scenami z życia świętego po obu bokach jego postaci. Są też, w bogato zdobionych i złoconych ramach, ikony innych świętych oraz dwie Matki Bożej z Dzieciątkiem.
Trzeba wiedzieć, by zobaczyć
Jedna z nich, stara, ma swoje tajemnice. Jest niezwykła, gdyż dłonie Maryi i rączki oraz i stópki Jezuska nie są namalowane i widoczne, podobnie jak na innych ikonach, także twarze, przez otwory wycięte w srebrnej koszulce. Lecz wyrzeźbione w drewnie, wystają na zewnątrz, organicznie z nią związane. Czyni to tę ikonę unikalną. Sama srebrna koszulka, przepięknej jubilerskiej roboty – tylko nad głowami Matki i Syna są złocone aureole, kryje jeszcze jedną tajemnicę. W prawym dolnym jej rogu odciśnięty został, ale widoczny, jak się wie, gdzie i czego szukać, polski, szlachecki herb fundatora – Jastrzębiec.
Bardzo ciekawa jest także, wspomniana już domowa, prywatna cerkiewka metropolity na parterze jego rezydencji. Normalnie niedostępna, a zawierająca zarówno warte zobaczenia ołtarze, ikony, rzeźby jak i malowidła ścienne. Monaster oraz cerkiew od początku istnienia Niepodległej Ukrainy, należały do Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi Patriarchatu Kijowskiego. A po przyznaniu jej przez Konstantynopol autokefalii, czyli niezależności od Cerkwi rosyjskiej, do Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej.
Dodaj komentarz