Tirana
Zielona wyspa w stolicy Albanii

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Chciałbym to miejsce przedstawić w jak najlepszym świetle. Omówić hotel i jego otoczenie. W hotelu naprawdę dobrze nam się odpoczęło przez jedną noc, a byliśmy z wycieczką z biura podróży przez 10 dni na Bałkanach.
Hotel ten, jak podpowiadają foldery, jest idealny dla dwojga turystów. A ja dodam – jadących swoim autem. Położony jest na skraju miasta Tirana, stolicy Albanii, przy drodze krajowej łączącej to miasto z Durrës. Co do ceny i oferty nie będę się wypowiadał bo to nie jest reklama, a nawet szczegółów nie znam, bo płaciliśmy za całość wycieczki w biurze podróży.
Dziedzictwo minionej epoki
Za rządów Envera Hodży, komunistycznego dyktatora, który rządził Albanią w latach 1944-85, obowiązywał w tym kraju zakaz posiadania prywatnych aut. Mogli je mieć tylko uprzywilejowani obywatele. Jeszcze w roku 2002 w Albanii było około 190 tys. samochodów osobowych co przy liczbie ludności około 3 mln dawało około 59 aut na 1000 mieszkańców. Wynikiem takiej sytuacji nadal jest mało dróg. Jest mało serwisów samochodowych, stacji benzynowych i nie widać ich przy drodze, nie widać moteli czy hoteli. To jest kraj, gdzie nie ma reklam na bilbordach przy szosie.
Ostrożnie na drogach
W Albanii trzeba jechać tak jak sytuacja pozwala a nie tylko zgodnie z przepisami i znakami drogowymi. Ja tę zasadę wyznaję też w Polsce i od 42 lat nie miałem żadnej stłuczki ani mandatu. Trzeba uważać na sygnalizację świetlną, bo może ci ktoś zajechać drogę na skrzyżowaniu, mimo że masz pierwszeństwo. Uważaj na rondzie, tam pierwszeństwo mają czasem ci co dojeżdżają do ronda, a nie ci co już na nim są. To zależy od znaków drogowych i narwanych kierowców albańskich.
W nocy zalecana jest szczególna ostrożność ze względu na zły stan techniczny albańskich pojazdów i czasem brak oświetlenia. Przy tym stanie dróg też trzeba uważać. Zaleca się wozić ze sobą gaśnicę, linkę holowniczą oraz podstawowe narzędzia i części zamienne. A to ze względu na słabo rozwinięty system autoryzowanych serwisów samochodowych i minimalne zapasy części w stacjach obsługi.
Hotel tak, ale otoczenie…
Dlatego tym bardziej ucieszyłem się z otoczenia naszego hotelu. Jest w nim pięknie i smaczne jedzenie, dlatego w pełni zasługuje na swoje 4 gwiazdki. Ale za hotelem jest złomowisko. Pozwoliło mi ono zorientować się jak nie wiele aut jest złomowanych, bo też niewiele ich dotychczas jeździło.
Przed hotelem jest droga krajowa prowadząca nad Adriatyk. Niech cię nie zdziwi, że kierowcy jadą slalomem. Tak pozwala nawierzchnia drogi, gdzie nie ma dziur. Naprzeciwko jest warsztat i sklep o nazwie „Pjese kembimi” co oznacza części zamienne. Nieco dalej po tej samej stronie jest serwis samochodowy. Są również po obu stronach drogi dwie stacje paliwowe, które również powinny cieszyć zmotoryzowanego turystę. A o ogródku koło sklepu z częściami zamiennymi napiszę w następnym artykule.
Zielona wyspa?
Dlaczego w tytule jest „zielona wyspa”? Hotel nazywa się Green – zielony a nie każdy chciałby w nim mieszkać ze względu na otoczenie. Ale w Albanii ze względu na brak serwisów samochodów, brak części samochodowych i małej liczby stacji paliwowych, może turyście z Polski to się przydać.
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
- Przed wyjazdem do Albanii przeczytaj uwagi Ministerstwa Spraw Zagranicznych
To, jak rozumiem widok z hotelowego okna? No, nie chciałabym tam zamieszkać!