As-Sawira
Jak rosły mury Mogadoru

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Z pokoju hotelu mam widok na Atlantyk i majaczące w oddali w zapadającym mroku słynne Wyspy Purpurowe.
To one, oraz zamykające zatokę od północnego zachodu, odległe stąd o prawie dwa kilometry stare miasto ? As-Sawira, nazywane też z francuska Essaouirą, a w przeszłości Mogadorem, chronią tutejszą piękną, łukowato wygiętą plażę, przed sztormami oceanu.
Spokojnie i bezpiecznie
Plaża jest niemal pusta, gdyż sezon turystyczny minął już dawno. Ale jest czysta i zadbana, oświetlona przez latarnie oddzielającego hotel od niej nadmorskiego bulwaru Mohammeda V. I spaceruje po niej kilka osób. Po raz pierwszy mam okazję zobaczyć medynę wieczorem, w nocnym oświetleniu. Królestwo Maroka jest krajem spokojnym, na razie bezpiecznym dla cudzoziemców i z życzliwymi dla nich mieszkańcami. Biorę więc aparat fotograficzny i notes, ruszam samotnie w kierunku bramy Bab Marrakesz w oświetlonych murach obronnych.
Cenna purpura
Mury otaczają nieregularnym kształtem stare miasto ze wszystkich stron, zarówno od strony lądu, jak i oceanu. Współczesna, około 85-tysięczna As-Sawira, znana również jako As-Suwajra, ma bowiem długą i ciekawą historię. W VII w. p.n.e. swoją osadę założyli tu Fenicjanie. Dodam, że fenickie słowo Migdol, od którego zapewne wywodzi się późniejszy Mogador, znaczy Mała Twierdza. W dwa wieki później zaś faktorię handlową kartagiński wódz Hannon. W I w. p.n.e. miejscowy władca z nadania Rzymu, król Juba II stworzył tu ośrodek produkcji purpury, barwnika wyjątkowo cenionego w Imperium Rzymskim. Surowcem były muszle skorupiaków wydobywanych na i obok pobliskich wyspach, nazwanych Purpurowymi ? Insulae Purpurarialae, później Islas Purpurinas. Zaś tutejszy port odgrywał w czasach antycznych znaczącą rolę w handlu między Europą i Afryką. W wiekach od VII do X rządziły tu szczepy berberyjskie pod zwierzchnością arabskich Umajjadów którzy, przypomnę, władali wówczas także południem półwyspu iberyjskiego.
Dodaj komentarz