Saalbach
Cały ten Narciarski Cyrk

Co urzeka w Narciarskim Cyrku? To świetne trasy i unikatowe widoki. Łagodne kopuły szczytów i południowe zbocza po stronie Saalbach przypominają Sudety, ostre wierzchołki z północnymi trasami schodzącymi do Hinterglemm – Tatry.
fot: Jarosław Kałucki
Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
Przed oczami mamy prawdziwe Kamienne Morze – tak nazywa się to niesamowite alpejskie pasmo.
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk
  • Saalbach. Cały ten Narciarski Cyrk

Cztery miejscowości na pograniczu austriackiego Tyrolu i Salzburgerlandu tworzą Narciarski Cyrk, będący jednym z najbardziej interesujących regionów do szusowania w Alpach. Nieprzypadkowo to tu rozgrywane są zawody alpejskiego Pucharu Świata a w 2025 roku – po raz kolejny alpejskie Mistrzostwa Świata.

Zawodów takiej rangi nie przeprowadza się w przypadkowych stacjach narciarskich. A tu rozgrywane są regularnie od 1991 roku – wówczas, dzięki rozegranym Mistrzostwom Świata ośrodek zyskał międzynarodową sławę. Odpowiednie trasy do rozegrania alpejskich konkurencji można spokojnie wytyczyć w każdej z czterech miejscowości: w Saalbach, Hinterglemm, Leogang lub Fieberbrunn, choć – paradoksalnie – tych najtrudniejszych nartostrad jest niespełna 20 km.
Jakby komuś było mało szusowania po 270 km połączonych tu tras (140 km niebieskich, 112 km czerwonych i 18 km czarnych), na ten sam skipass może podjechać kilka km skibusem by pośmigać na Schmittenhohe w Zell am See lub lodowcu w Kaprun na dodatkowych blisko 140 km nartostrad.

Rozmówki niderlandzkie gratis

Stosunkowo niewielka odległość od Polski sprawia, że to jeden z chętniej odwiedzanych regionów narciarskich przez Polaków (wg statystyk Travelplanet.pl). Wszak to tylko kilkanaście km od legendarnego „Kicaka” czyli lodowca Kitztseinhorn, od którego rzesz polskich narciarzy w latach 90. ubiegłego wieku rozpoczynało swą alpejską przygodę. Ale daleko nam do Holendrów, których jest tu wręcz zatrzęsienie a lekcje niderlandzkiego są w gondolach i schroniskach gratis.

Co urzeka w Narciarskim Cyrku i jednych, i drugich? To świetne trasy i unikatowe widoki. Łagodne kopuły szczytów i południowe zbocza po stronie Saalbach przypominają Sudety, ostre wierzchołki z północnymi trasami schodzącymi do Hinterglemm – Tatry. A gdy z Saalbach zjeżdżamy do Leogang, przed oczami mamy prawdziwe Kamienne Morze – tak nazywa się to niesamowite alpejskie pasmo. Zaś jadąc do Fieberbrunn obok Kamiennego Morza zobaczymy jezioro – Pillersee.

Skizircus jest nie tylko jednym z najlepszych pod względem narciarskim terenów w Austrii, ale również chyba najbardziej zróżnicowanym widokowo. Można go przejechać w jeden dzień wytyczoną tu pętlą The Challenge. To coś jak słynna Sella Ronda w Dolomitach: 65 km nartostrad (przeszło połowa niebieskich, 1/3 czerwonych i 5 proc. czarnych) o łącznym przewyższeniu 12 400 m, 32 wyciągi i aż 7 godzin nieprzerwanej jazdy dla bardzo dobrych narciarzy. W jeden intensywny dzień można zaliczyć wszystkie miejscowości Narciarskiego Cyrku, ale, tak jak w przypadku włoskiej pętli, nie warto połykać kolejnych kilometrów, omijając fantastyczne trasy po drodze.

Bombonierkowe miejscowości

Choć na nartach jeździ się do ok 2000 m n.p.m. to te kontrasty dają złudzenie szusowania na znacznie wyższych wysokościach. Czar nie pryska, gdy zjedziemy do miasteczek w dolinach – są kameralne, cukierkowate, bez blokowisk apartamentowców, z klimatycznymi hotelami wpisanymi w alpejski krajobraz, jakiego życzylibyśmy sobie podczas narciarskich wakacji.

Cztery miasteczka Narciarskiego Cyrku, w których dopilnowano by architektura nie była nazbyt ekstrawagancka, mają odmienny charakter. Saalbach i Hinterglemm cieszą się sławą rozrywkowych miejsc, które określa powiedzenie, że właśnie tam znajdziecie najdłuższe stoki i najkrótsze noce. Od kilku lat pod koniec marca organizowane tu są White Pearl Mountain Days. To jedna z największych w Alpach, kilkudniowa impreza, przenosząca klimaty rodem z Ibizy pod ośnieżone szczyty.

Leogang to typowo rodzinna, spokojna miejscowość zaś tyrolskie Fieberbrunn, połączone od sezonu 2015/16 trzyipółkilometrową gondolą z Saalbach, nie straciło swojego wyjątkowego charakteru miejsca, uważanego wcześniej za idealne dla prawdziwych smakoszy narciarstwa.

Tyrolska Pętla Fieberbrunn

Do dziś na trasy w Fieberbrunn, choć jest na uboczu regionu i mocno trzeba pilnować czasu by zdążyć na ostatnią gondolę, ciągną narciarze by sprawdzić, czy ta legenda nie jest przesadzona. W końcu to tylko 60 km nartostrad – na alpejskie warunki nie jest to robiąca wrażenie liczba.

Czytaj dalej - strony: 1 2 3

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 7 marca 2024; Aktualizacja 3 kwietnia 2024;
 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij