Pale di San Martino
Cima Rosetta jednak zdobyta!

Być może to już ostatnie moje podrygi w zdobywaniu górskich szczytów. Dopóki jednak nogi noszą, trzeba próbować. Próba „zdobycia” La Rosetty (2743 m n.p.m.) wydawała się niezbyt możliwa. Opis w przewodniku trochę odstraszał…
fot: Barbara Górecka
Pale di San Martino. Cima Rosetta jednak zdobyta!
Łagodnie poprowadzonymi zakosami pokonuję coraz większą wysokość. Już widać krzyż na szczycie. Za mną rozległy płaskowyż Altipiano di Pala. Trudno jest opisać odczucia związane z tym, co się widzi. Jest to niesamowite piękno.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Patrzę na Rosettę z tej strony? nie jest źle

Łagodnie poprowadzonymi zakosami pokonuję coraz większą wysokość. Już widać krzyż na szczycie. Za mną rozległy płaskowyż Altipiano di Pala. Trudno jest opisać odczucia związane z tym, co się widzi. Jest to niesamowite piękno. Nie wiem czy jestem na Księżycu, czy może na Marsie? bo tam nigdy nie byłam, ale tu jestem w dziwnym skalnym świecie i tak to sobie wyobrażam? Z płaskowyżu wyrastają ogromne szczyty. W dole zielone doliny. Po lewej bardzo wyraźna ścieżka prowadząca w zakosy. To tak zwana ?końska droga? barona von Lessera. Był to zamożny arystokrata i wielki miłośnik gór. Wpadł na pomysł zbudowania drogi, którą można by pokonać konno. Wybudowano ja w 1912 roku i prowadzi doliną ? Val di Roda. Bardzo stroma to dolina. Widząc tę ścieżkę na mapie, miałam w planie przejść nią do schroniska  Pradidali, a wrócić drogą okrężną. Według sugestii książkowej było to nietrudne zadanie. Widząc drogę ?na żywo? ? zmieniłam szybko plan. Nie teraz? może kiedyś z noclegiem w schronisku.

Otchłań między skałami i błękitne niebo ponad głową?

Ostatni odcinek na szczyt, od małej przełączki jest stromy, skała gładka i wyślizgana. Pod krzyżem zmieniający się tłumek turystów. Dotarłam do celu po około 20 minutach od wyjścia. Udało mi się znaleźć najlepszą na szczycie miejscówkę: tuż obok krzyża jest fajne kamienne siedzisko, mogące pomieścić kilka osób. Widok stąd niesamowity na dolinę Cismon, leżącą 1400 metrów niżej i na dziką scenerię skał wokół Val di Roda. W przepaścistą otchłań między skałami i błękitne niebo ponad głową?

Weszłam ja, wejść każdy może? polecam

Po zdobyciu tego szczytu mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że każdy może tu spokojnie wejść i popatrzeć na świat z góry. Przeszkodą może być jedynie problem z ciśnieniem, ale to da znać już na stacji kolejki.

Warto wiedzieć

Pala to największa powierzchniowo grupa Dolomitów. Składa się z kilku części różniących się krajobrazem. Jej zwornikiem jest rozległy płaskowyż Altipiano di Pala. Do niego przylegają potężne łańcuchy górskie. Słowo Pala oznacza turnię skalną, a że ich tu wiele, to używana też jest nazwa Pale. Skoro wznosi się nad San Martino di Castoraza, więc pełna jej nazwa to Pale di San Martino.
Granice tej grupy tworzą duże zasiedlone doliny: Val Biois, Val Travingolo, Val Cismon i częściowo Val Cordevole.
Warto zrobić krajoznawczą trasę okrężną wokół Pale. Wrażenia są gwarantowane.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij