Pińsk
Główna ulica – ulica Lenina
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Wojny i pożary pochłaniające Pińsk, a wraz z nim jego drewniane domy i świątynie, spowodowały znaczne straty również w zabytkach.
Chociaż sakralnym największe szkody przynieśli ludzie. „Herostratesi XX wieku”, jak nazwała bolszewickich barbarzyńców T. Chwagina nawiązując do szewca, który spalił jeden z antycznych cudów świata – świątynię Artemidy w Efezie. Komuniści likwidowali świątynie i klasztory lub przeznaczali na inne cele powodując ich dewastację. A dumę miasta, XVII-wieczny kościół św. Stanisława, w krypcie którego był grób św. Andrzeja Boboli wysadzili w powietrze w 1953 r. na rozkaz „genseka” Nikity Chruszczowa. Utworzyli w jej miejscu rozległy plac, oczywiście (także dotychczas) Lenia z jego ogromnym pomnikiem. Hula po nim wiatr od rzeki Piny.
Wzniesione na jej lewym brzegu, kilkaset metrów powyżej ujścia do Prypeci miasto, z ładną panoramą starówki, gdy patrzeć na nią z wysokiego mostu, ma turystom sporo do zaoferowania. Najcenniejszą zabytkową budowlą Pińska, ściślej całym ich zespołem, jest klasztor franciszkanów i katedra p.w. Wniebowzięcia NMP z wysoką, wolnostojącą dzwonnicą. Zajmują one cały kwartał między nadbrzeżnym bulwarem – ul. Dnieprowskiej Flotylli, opadającymi ku niemu ulicami: Komsomolską i Wiery Chorużej oraz historyczną główną ulicą miasta.
Niegdyś nazywała się Wielką Kijowską, w latach międzywojennych Kościuszki, a w czasach radzieckich i nadal – Lenina. Łączyła w przeszłości przedmieście Karolin z pińskim grodem i wzniesionym w XVII w. ze środków starosty pińskiego ks. Albrechta Stanisława Radziwiłła trójkondygnacyjnym gmachem Kolegium. Wcześniej była to jedna z budowli zespołu klasztoru jezuitów, którego część oraz kościół św. Stanisława, najpierw spalili żołnierze radzieccy we wrześniu 1939 roku w kilka godzin po wkroczeniu do miasta, a następnie, jak już wspomniałem, wysadzono go w powietrze w 1953 roku. Zamierzano postąpić podobnie z katedrą i innymi budowlami sakralnymi, ale czasy na szczęście już się zaczynały zmieniać. Ta pryncypialna ulica, mimo iż oprócz klasztoru i katedry, stoi przy niej kilka innych zabytkowych budynków, m.in. Pałac Mateusza Butrymowicza, Dom Napoleona Ordy i najstarsze gimnazjum oraz przeważnie jednopiętrowe domy mieszkalne, zachowała miasteczkowy charakter.
Na ul. Lenina warto także zwrócić uwagę, ze względu na jego wybitnych uczniów o których już wspomniałem, na budynek gimnazjum z lat 1852-53, obecnie siedzibę miejskiego wydziału oświaty. A także kilkanaście zabytkowych domów mieszkalnych, pieczołowicie ostatnio odnawianych, z zachowaniem jednak – to pińska ciekawostka – starych przedwojennych, malowanych na ścianach polskich i żydowskich nazw sklepów i warsztatów, które się niegdyś w nich mieściły.
Brawo Pińszczanie,brawo Władze miasta.To bardzo ciekawe,że przy restauracji starych,zabytkowych budynków pozostawia się stare napisy.To wielki szacunek dla pogmatwanej historii tego miasta.Jestem z tego dumna jako potomkini Pińszczan.Maria z d.Nowotna
Brat mego dziadka Bohdan Przysiecki był w okresie międzywojennym nauczycielem w Pińsku w Gimnazjum Męskim – czy może zachował się ten budynek lub jakieś zdjęcia tego budynku?
chodzi o Bohdana także brat Mariana Przysieckiego (tego od odbicia więźniów), mój dziadek to ich brat.
Szukam także wszelkich informacji o Pińskim aptekarzu Przysieckim
Z dokumentów wynika, że moja rodzina mieszkała przy tej ulicy, to jest na Kościuszki,