Misurina
Góry są dla wszystkich…

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Dolomity… tak niedalekie, a w marzeniach były tak bardzo odległe. Dlaczego? Zaglądając na strony internetowe, znalazłam sporo informacji i setki fascynujących fotografii. Wszystko to jednak wydawało mi się ? jak wielu miłośnikom gór ? już, albo jeszcze ?za trudne?, nieosiągalne.
Słynne via ferraty… Rozmawiając z dolomitowymi wspinaczami otrzymywałam kolejne porcje informacji, która utwierdzały mnie w przekonaniu, że w tych grupach górskich istnieją tylko via ferraty… O szlakach trekkingowych nikt nie wspominał… Fantastyczne albumy też zawierają zdjęcia najpiękniejszych i niełatwych VF: liny, drabiny, klamry, kominy, skała… Skala trudności: I ? VI… Nie dla mnie to… a może tylko tak mi się wydaje?
Kupiłam przewodnik, jakąś mapę i studiuję. Czarna magia. Dziwne oznaczenia szlaków, kropki, kreski, krzyżyki, nazwy dwujęzyczne? Grupa znajomych wybiera się na Via Ferraty, mogę z nimi się zabrać. Zdecydowałam ? jadę w poszukiwaniu ścieżek turystycznych, bo przecież… jakieś muszą tam być. Gdybym nie znalazła, to z przyjemnością posiedzę pod namiotem i będę kontemplować walory życia doczesnego… Na wszelki jednak wypadek zaopatrzyłam się w ?szpeja?, bo kto to wie, co mnie czeka? Jakbym tak miała ochotę powisieć na ścianie?
Nastawiam się na samotne wędrówki, bo młodzi mają inny program. Jeszcze tylko te szlaki… są czy ich nie ma? Nie ukrywam… można zrobić człowiekowi pranie mózgu. W pierwszej części mojego przewodnika podane są numery tras trekkingowych, ale co z tego, jak na mapach numeracja jest zupełnie inna. Okrutna to robota odszukać co jest co. W drugiej części te dane już są na ogół zgodne.
Dojeżdżamy do kempingu Alla Baita w Misurinie. Znajduje się on w górnej części osady przy drodze prowadzącej do rifugio Auronzo i Tre Cime di Lavaredo. Kemping, a raczej pole namiotowe pozwala przeżyć. Zaplecze sanitarne w porządku. W kilku kabinach prysznicowych ciurka (dosłownie) gorąca woda bez możliwości zmiany jej temperatury. Sporo umywalek z zimną wodą na zewnątrz baraczku. Stanowiska do mycia naczyń, w tym jedno z ciepłą wodą. Możliwość podłączenia prądu. Brak możliwości suszenia mokrej odzieży: teren jest niezadrzewiony a suszarni brak. Ceny zróżnicowane ? przed sezonem i w sezonie (VII ? VIII). Wysokość 1700 m. n.p.m. Duża wilgotność powietrza. Życie jednak zatruwają meszki!
Dlaczego tu warto biwakować mimo niedogodności? Ze względu na bliskość gór. Wychylam głowę z namiotu i widzę: Tre Cime di Lavaredo, Monte Piana, Sorapiss odbijający się w jeziorze Misurina, grupa de Cadini i wiele innych na dalszym planie. Czy muszę jeszcze czegoś szukać? Mogę siedzieć w dziupli i patrzeć. Jak na razie… tylko tego chciałam: być i patrzeć.
Warto wiedzieć
* Misurina to znana miejscowość turystyczna nad dużym jeziorem o tej samej nazwie. Leży w Val de Ansiel. Nad doliną wznoszą się grupy górskie: Dolomiti di Sesto, Cadini di Misurina, Marmarole, Sorapiss i Cristallo. Od tej doliny odchodzą liczne doliny boczne.
* W Misurinie jest kilka hoteli i pensjonatów. Jest również punkt informacji turystycznej. Dobrze zaopatrzony sklep spożywczo-przemysłowy ułatwia życie na kempingu. Na wzgórzu ponad jeziorem stoi piękna kapliczka. Znad jeziora jest najpiękniejszy widok na Sorapiss.
* Jezioro Misurina (Lago di Misurina) było perłą krajobrazową, ale zostało ucywilizowane i zabudowane. Nad jego brzegiem stoi potężny hotel. Obok jest dolna stacja kolejki krzesełkowej na Col de Varda, skąd można wejść na Sentiero Bonacossa, lub w drugą stronę, do rifugio Citta di Carpi w grupie Cadini di Misurina.
* Na jeziorze odbywały się zawody łyżwiarskie w czasie olimpiady zimowej w 1956 roku.
* Z Misuriny jest dobre połączenie autobusowe z Cortiną, Dobbiaco i Belluno.
Dodaj komentarz