Szczucin
Jak kiedyś drogi budowano…

Autorka: Anna Ochremiak
Muzeum Drogownictwa. Można by pomyśleć, że mowa o całej Polsce, ale nie. Muzeum drogownictwa istnieje naprawdę i nie zajmuje wcale rozległego terenu. Znajduje się nad Wisłą, w Szczucinie.
fot: Anna Ochremiak
Szczucin. Jak kiedyś drogi budowano…
Wszędzie stoją najdziwniejsze machiny pracujące do niedawna przy budowie i utrzymaniu dróg. Wszystkie bardzo ładnie odmalowane i kolorowe: zrywarki, kruszarki, kociołki, kotły, spycharki, równiarki, pompy, walce konne i mechaniczne, kultywatory, pługi, brony, lokomobile, otaczarki, koleby, szczotki mechaniczne. Cokolwiek to oznacza.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Muzeum Drogownictwa. Można by pomyśleć, że mowa o całej Polsce, ale nie. Muzeum drogownictwa istnieje naprawdę i nie zajmuje wcale rozległego terenu. Znajduje się nad Wisłą, w Szczucinie, przy drodze nr 73 prowadzącej z Kielc do Tarnowa.

Najpierw zobaczymy most. Jeszcze nie w muzeum, ale stary, kratownicowy most przez Wisłę zapowiada późniejsze atrakcje. Zielony, niedawno odmalowany ładnie wpisuje się w krajobraz. Potem przejeżdżamy przez miasteczko, mijamy barokowy kościół i na samym skraju, pod lasem zobaczymy nowy, potężny ceglany budynek o przedziwnej bryle. Ponoć jego kształt nawiązuje do konstrukcji mostu, ale trudno mi to zauważyć. Obok na sporym ogrodzonym terenie kolorowe maszyny, wyglądające jak porozrzucane zabawki.

Zwiedzanie tylko w godzinach pracy

Stajemy przed bramą i… istnieje duże prawdopodobieństwo, że na tym skończymy zwiedzanie. Muzeum Drogownictwa jest bowiem czynne tylko w dni powszednie i to w godzinach 7.30-14. Kto jednak trafi do Szczucina w tych absurdalnych godzinach, powinien zatrzymać się na chwilę, bo zbiory są ciekawe. Zwiedzanie zajmie około godziny. Wstęp wolny. We wnętrzu zobaczymy kilka ekspozycji związanych tematycznie z budowaniem dróg. Jest tu i dokumentacja, i projekty mostów, modele i fragmenty konstrukcji zabytkowych obiektów,  instrumenty geodezyjne. Są narzędzia drogowe, służbowe mundury pracowników drogownictwa. Jest archiwum i bogaty zbiór fotografii. I inscenizacje figuralne pokazujące dawnych drogowców przy pracy.

Maszyny jak dziecięce zabawki

Dla mnie jednak ciekawsza była ekspozycja na zewnątrz. Na szczyt niewielkiego wzgórka wychodzimy po specjalnym pomoście z wnętrza muzeum. A potem schodząc spiralną alejką dowiadujemy się, jakie drogi budowano od najdawniejszych czasów: oglądamy efekt, a w gablotkach przekrój przez wszystkie warstwy nawierzchni. Wszędzie stoją najdziwniejsze machiny pracujące do niedawna przy budowie i utrzymaniu dróg. Wszystkie bardzo ładnie odmalowane i kolorowe: zrywarki, kruszarki, kociołki, kotły, spycharki, równiarki, pompy, walce konne i mechaniczne, kultywatory, pługi, brony, lokomobile, otaczarki, koleby, szczotki mechaniczne. Cokolwiek to oznacza. Najnowszym nabytkiem muzeum jest walec spalinowy Mikołów wraz z zespołem wciągarek.

Kirkut na skraju lasu

Obejrzenie tego wszystkiego może być naprawdę interesujące dla dorosłych, a fascynujące dla dzieci. Zwłaszcza płci męskiej. A kiedy wyjdziemy z muzeum, trzeba pójść na skraj lasu, by zobaczyć niewielki kirkut (cmentarz żydowski), dość zniszczony, ale oczyszczony z krzaków.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 19 września 2009; Aktualizacja 29 stycznia 2019;

Komentarze: 1

    wędrowiec, 13 maja 2013 @ 19:05

    Przejeżdżałem obok tego muzeum niedawno; nie zaglądałem, bo mi się spieszyło, zresztą – jak tu napisano – popołudniami jest nieczynne.Zdziwiłem się bardzo, bo widziałem to muzeum kilka lat temu w powijakach. Teraz liczba maszyn wzrosła kilkakrotnie. Piękna sprawa, polecam wszystkim. Chociaż widziałem tylko przez płot. I są bardzo kolorowe!

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!