Parpan
Każdy umie zrobić ser szwajcarski
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Trochę się zdziwiłam, gdy kurier wręczył mi lekko śmierdzącą paczkę. Rozpakowałam ją jednak: otulony alpejskim siankiem leżał w niej niewielki krążek ? prawdziwy ser szwajcarski. I certyfikat, że wyprodukowałam go ja, własnoręcznie w ?serowarni? Tschugga, w miejscowości Parpan, w szwajcarskiej Gryzonii.
Ser, choć zapach miał intensywny, był całkiem przyjemny w smaku. Tak, zrobiłam go (prawie) sama podczas zwiedzania rodzinnego przedsiębiorstwa państwa Salzgeber. Składa się na nie restauracja, a przede wszystkim serowarska manufaktura. Rodzinny zakład skupuje mleko od okolicznych producentów i dzień w dzień, tradycyjnymi metodami, ręcznie, w procesie kompletnie nie zmechanizowanym produkuje sery, głównie na potrzeby hoteli i restauracji. Ważnym i atrakcyjnym elementem przedsiębiorstwa są jednak serowarskie warsztaty.
Ciągle mieszając
Każdy z uczestników eksperymentu ? stanowisk w sporym pomieszczeniu jest kilka ? dostaje własną kadź zsiadłego mleka, tak na oko 5 litrów. Do tego cały zestaw mieszadeł i termometr. Przez dwie godziny z okładem trzeba to mleko mieszać, kręcić i kroić, cały czas zważając na temperaturę i kierunek mieszania. Ponoć właśnie od temperatury w jakiej zachodzi proces oddzielania sera i serwatki zależy, czy wyprodukujemy twardy ser żółty czy miękką mozzarellę? Żmudna i absorbująca robota, na szczęście gospodarz częstuje nas doskonałymi, już dojrzałymi seramParpani własnego wyrobu i białym lokalnym winem opowiadając przy tym związane z produkcją dykteryjki. Na koniec każdy formuje swój serowy krążek, oznacza go datą i numerem ? to po to, by wiadomo było do kogo firma ma ser wysłać, gdy dojrzeje na tyle, by móc opuścić manufakturę. Wysyłka bowiem należy do programu warsztatów: własnym dziełem obdarzany jest każdy z uczestników. Warsztaty organizowane są na zamówienie dla grup lub nawet rodzin. 4-osobowa rodzina płaci 80 franków, każda następna osoba ? kolejne 7.
Ponad alpejską doliną
Serowarskie przedsiębiorstwo (Restaurant und Käserei Tschugga) położone jest dość wysoko ponad centrum miejscowości Parpan, niedaleko brdziej znanego Lenzerheide. Od przystanku autobusowego należy iść w górę około pół godziny, cały czas jednak z pięknym widokiem na alpejską dolinę i otaczające ją górskie grzbiety. Czysta sielanka: błękitne niebo, przyprószone pierwszym śniegiem szczyty, zielona trawa, pasące się krowy, spacerowicze i mknący z góry cykliści. Wszystko w gospodarskim i turystycznym ruchu. Do przedsiębiorstwa państwa Salzgeber należy też restauracja z widokowym tarasem, czynna i latem, i zimą, serwująca potrawy z sera (choćby popisowe fondue), ale i inne potrawy należące do tradycyjnej kuchni szwajcarskiej (na zdjęciu kapun – rodzaj gołąbków w botwinowych liściach).
Warto wiedzieć
Latem Tschugga może być punktem wypadowym do wycieczek w góry lub spokojnych spacerów po rozległym plateau, na którym się znajduje. Zimą można stąd zjechać do doliny na sankach po przygotowanym naturalnym lecz oświetlonym torze. Wypożyczalnia sanek na miejscu (2 fr).
Dodaj komentarz