Narewka
Kirkut nad rozstajem dróg

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Ten kirkut zrobił na mnie duże wrażenie. Położony na wschodnim skraju wsi Narewka, na wzgórku, nad rozstajem dróg, w sosnowym lesie. Kilkadziesiąt macew stojących wśród drzew. Wydał mi się jeszcze bardziej samotny niż te, które oglądałam wcześniej. Choć nie zapomniany. Widać, że ktoś otoczył go opieką.
Kto? Żydów w Narewce już nie ma, choć osiedlili się tu w połowie XVIII wieku, a sto lat później prawie 90 proc. społeczności miasteczka. Przed drugą wojną nieco ponad połowę. Była tu drewniana synagoga, mykwa i wspomniany już kirkut. I drewniane domki rzemieślników, sklepy, karczmy. Kilka domów przetrwało do naszych czasów. I kirkut.
Nie ma już wiernych, nie ma synagogi
Gdy w 1939 roku wkroczyli tu Rosjanie, zamknęli synagogę i urządzili w niej magazyn zboża. Wyczytałam gdzieś, że spalili ją sami Żydzi, by ustrzec przed bezczeszczeniem dom modlitwy. W 1941 roku przyszli Niemcy. Większość mężczyzn zamordowali już 15 sierpnia w pobliskim lesie, niedaleko wsi Zabłotczyzna. Teraz znajduje się tam pamiątkowa tablica. Pozostałych, w tym kobiety i dzieci wywieźli, najpewniej do obozu zagłady w Treblince. Po wojnie nie było już w Narewce Żydów.
Wśród kamiennych macew
Cmentarz pozostał. Powstał on w XIX wieku, chowano na nim Żydów z szerokiej okolicy: Białowieży, Hajnówki. Teraz znajdziemy tu ponoć nawet 200 macew, ponoć kolejnych 50 skrywa ziemia. Ja nie liczyłam, nie szukałam po krzakach. Widziałam pewnie kilkadziesiąt, w większości kamiennych. Jedna z nich zwraca uwagę – to pewnie ta z labradorytu, rzadkiego kamienia przywiezionego najpewniej z Kaukazu. Taka powinna tu być – wyczytałam.
Dzieje się wiele wokół cmentarza
Przy wykoszonej ścieżce prowadzącej na cmentarny wzgórek stoi tablica. Napisano na niej – po hebrajsku i po angielsku, dlaczego nie po polsku – że cmentarz w latach 2006-07 został odnowiony przez uczniów szkoły Mekif Het z miasta Beer Szewa w Izraelu. Nie napisano jednak – i tego nie rozumiem – że pierwsze prace porządkowe na terenie tego cmentarza wykonywali więźniowie z Hajnówki. Zachęcił ich do tego pracownik służby więziennej, pan Artur Cyruk, który za tę inicjatywę został w 2006 roku uhonorowany dyplomem ambasady Izraela. Renowacja cmentarza prowadzona była zgodnie z tradycją żydowską, która zakazuje naruszania ziemi, w której spoczywają kości zmarłych i pod nadzorem Komisji Rabinicznej do spraw cmentarzy w Warszawie. A przy okazji – poznawali kulturę dawnych mieszkańców Narewki. Na marginesie: w ramach tej inicjatywy więźniowie pracowali przy odkrzaczaniu zapomnianych cmentarzy także innych wyznań.
Niecodzienne powroty
Pierwotnie teren cmentarza zajmował około dwa hektary, teraz o połowę mniej. Część cmentarnego wzgórza podcięła eksploatacja… żwiru. Wiele macew przepadło: w czasie i tuż po wojnie używano ich jako materiału budowlanego. Słyszałam, że nieliczne z nich, odnajdowane teraz podczas rozbiórek i remontów, wracają na cmentarz.
kirkut żydowski w Narewce na skraju Puszczy Białowieskiej mój filmik http://youtu.be/jVdzlw3T9qE
Kirkut zawsze jest żydowski :)