Większość macew wyrzeźbiono z piaskowca. Ale są również i pomniki z marmuru i z czarnego granitu. Mają kształt prostokąta z niewielkimi ozdobami i napisami, często po hebrajsku...
Wśród szydłowieckich macew nie ma dwóch takich samych, a kunszt wykonania liternictwa i piktogramów wystawia jak najlepsze świadectwo szydłowieckim kamieniarzom.
Rewaloryzacja kirkutu trwała do końca lat osiemdziesiątych tamtego wieku. Cmentarz był pod opieką Fundacji Rodziny Nissenbaumów. W czasie prac odsłonięto prawie 100 macew oraz fundamenty ohelu.
Cmentarz wojenny jest nekropolią zbiorową poległych zebranych z okolicznych pól bitewnych, a także zmarłych w miejscowych lazaretach po walkach toczonych w 1914 i 1915 roku.
Przez ponad 60 lat było to miejsce zapomniane, opuszczone, porośnięte krzakami. Tylko zainteresowanym udawało się odnaleźć pojedyncze fragmenty nagrobków. Dopiero w roku 2008 podniesiono ocalałe macewy, a z odłamków stworzono pomnik.
1 stycznia 1939 roku Praszka liczyła 4332 mieszkańców, w tym 1016 Żydów. Trudnili się głównie handlem transgranicznym i rzemiosłem. Na Prośnie bowiem do 1939 roku była polsko-niemiecka granica.
Założony najpewniej w początkach XIX wieku cmentarz zachował się w niezłym stanie. Zachowało się około 300 kamiennych, w większości ciekawie rzeźbionych macew.
Najstarsze zachowane macewy stoją na grobach zmarłych w 1552 roku. W Polsce starsze żydowskie nagrobki zachowały się tylko w Lublinie, Szczebrzeszynie, Wrocławiu i Lesku.
Wbrew obyczajowi, wbrew religijnym nakazom, potężny przemysłowiec kazał wybudować na miejsce spoczynku własne i małżonki monumentalny grobowiec. Ustawiono w nim dwa sarkofagi z czerwonego marmuru.
Cmentarz funkcjonował od końca XVIII wieku do 1917 roku. Jest magicznym miejscem z pięknym starodrzewem. Znajdziemy tu kilkanaście nagrobków pamiętających czasy sprzed II wojny światowej.