Tokio
Kuchnia japońska jak japońskie ogrody

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Wyszukana kuchnia japońska rządzi się idealnie tymi samymi zasadami, co sztuka tworzenia japońskich ogrodów.
Degustacyjny posiłek kaiseki składa się z dziewięciu dań. Każde ? na nasze standardy ? maleńkie. Talerzyki zmieniają się wraz z funkcją mini dania, porą roku i składnikami dania. Nie podamy ryżu czy zupy w porcelanowej falistej miseczce, a w lakowanym pojemniczku. Każde z mini dań jest misternie przyozdobione kwiatami lub liścmi sezonu. Podobnie indgrediencje dobierane są wedle pory roku, sezonu na właściwe warzywa lub ryby. Należy też trzymać się menu regionu.
Degustacja i smakowanie
Przynajmniej dwa z dań bywają podane na goraco lub z osobnym podgrzewaniem. Wówczas ostateczny kształt smakowy sami sobie serwujemy. To znaczy mieszamy składniki lub gotujemy według własnego gustu. W lepszej klasy restauracji robi to za nas kelner. Obsługa to podstawa, pomoc celebracji posiłku. Bez objaśnień można zjeść wszystko na raz, bez degustacji. Tak naprawdę, wyszukane dania to nic innego jak smakowanie ogrodu. Kolejne odsłony, niespodzianki na małym talerzu, zaskoczenie dla podniebienia lub ? jak odkryłam ? bezsmakowa dekoracja, będąca lepiszczem, rodzaj naszej żelatyny. A wszystkie dania podane w minimalnej ilości, by się nie znudzić i nie przejeść.
Pozostaniemy ignorantami
Nawet osoby nie poszukujące wrażeń smakowych nie uwolnią się od uczucia wiecznego ignoranta. Wyszukałam sobie przed wyjazdem danie z makaronem gryczanym soba. Już na pierwszym dworcu, czekając na pociąg, oszołomiona różnorodnością posiłków, zapytałam pewnie o soba. Zaprowadzono mnie do osobnego baru, gdzie była ściana potrw TYLKO z makaronem soba. Należało przycisnąć guzik, zapłacić telefonem komórowym, a już wewnątrz baru serwowano właściwą miskę soba. Na pocieszenie dla nieobytych ? Japończycy wystawiają atrapy dań przed pośledniejszymi restauracjami. My możemy zrozumieć jedynie ceny, ale i tak ułatwia to wybór.
W dobrej restauracji
Im lepsza restauracja, tym trudniej ją znaleźć. Tu też obowiązują parawany i zasłony. Jedynie wnętrze Starbugsa jest widoczne z zewnątrz. Pozostałe posiadają zasłonki ? rodzaj zazdrostek, ręczniczków zwisających z wejścia. Podobno to pozostałość po autentycznych ręcznikach, w które wycierano ręce wychodząc z restauracji. Buty zostawiamy przed wejściem. Albo ułożą nam je na półce lub przy wejściu do sali czy gabinetu. Im lepsza restauracja, tym pustsze wnętrze. I bardziej osobny posiłek. Gabinety to nic innego jak maty tatami z prostym stołem i alkową w której wisi jedyna ozdoba ? zwój ze stosownymi dla okoliczności strofami i mała ikebana z sezonowych kwiatów. Nie jada się kolacji w dobrych restauracjach na dużej sali.
Fast food po japońsku
Zostaje jeszcze oczywiście fast food, ale także po japońsku. Zasamażane pieczone mięso, krewetki czy warzywa. Jeżeli szukacie kanapki, to będzie ona ryżowa. Ongiri to kulki z ryżu w wodorostowym płatku. W środku z fasola, warzywo lub ryba. Popularne jest także bento, czyli menażka na wynos, której zawartość można zjeść np. w pociągu.
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
Autorka opowie o wrażeniach z Japonii we wtorek, 11 lutego o godz. 19, w klubie Grawitacja
(ul. Browarna 6, Warszawa)
- o japońskich ogrodach tej samej Autorki – w naszym portalu
Dodaj komentarz