Ozy Kiczarowskie
Kupa piachu pod ochroną
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
„Ozy Kiczarowskie” to niewielki rezerwat o powierzchni około 2 ha utworzony w celu ochrony kupy piachu i żwiru – czytam w informatorze pt. „Stargard Szczeciński. Atrakcje turystyczne” pozyskanym w biurze informacji turystycznej w tym mieście, za darmo zresztą.
I nie wiem, czy pisał to jakiś prześmiewca, który dyskretnie poddaje w wątpliwość decyzje wojewody, czy próbuje mnie w ten sposób zachęcić, czy zniechęcić do zwiedzania rezerwatu? Chcę więc ustalić, kto jest wydawcą broszurki i… nie wiem, choć wiem, że powstała za unijne pieniądze. Czytam zatem dalej: Tyle tylko, że jest to oz, czyli wał przesortowanego przez wodę materiału skalnego, usypanego w głębokiej szczelinie topniejącego lodowca. Następnie na uformowany już oz z wielką siłą naparł fragment lodowca, przemieszczając wał w taki sposób, że dziś na przekroju widać, że granica między warstwami piachu i żwiru zamiast przebiegać horyzontalnie, sterczy pionowo. Zespół ozów kiczarowskich jest największy w Polsce i porasta go cenna roślinność murawowa o charakterze ciepłolubnym.
To brzmi jak zachęta
Jadę. Szkoda tylko, że nie napisano, gdzie to jest… porządnej mapy w informacji nie było, a w moim atlasie nikt tego rezerwatu nie zaznaczył. Ostatecznie znajduję: około dwa kilometry na północny wschód od granicy Stargardu, po prawej stronie drogi krajowej nr 20 w stronę Chociwla. Przy skraju szosy niewielka zatoczka, nierówna, strach wjechać samochodem. Trzy tablice: czerwona rezerwatowa, druga, największa, mówi czego w rezerwacie nie wolno, z trzeciej dowiaduję się, że rzeczywiście jest tu rezerwat przyrody nieożywionej, geologiczny i glebowy, form tektonicznych i erozyjnych, porośnięty murawami kserotermicznymi, zespół form o kształcie wałów i wydłużonych pagórków, o osiach zorientowanych południkowo, położony na gruntach prywatnych. Celem ochrony jest zachowanie wyróżniającego się w krajobrazie, dobrze ukształtowanego ozu zbudowanego z piasków i żwirów, pochodzących z akumulacji czołowej w czasie ostatniego zlodowacenia bałtyckiego, stanowiącego charakterystyczny element rzeźby w obszarze polodowcowej wysoczyzny morenowej wraz z porastającymi je płatami zbiorowisk roślinności ciepłolubnej. Ozy Kiczarowskie są jednym z większych zespołów ozów w Polsce. Potem kilka obrazków ciekawych roślinek, a wreszcie – drobnym, choć czerwonym druczkiem, na dole – że rezerwat jest udostępniany za zgodą wojewody zachodniopomorskiego i po powiadomieniu prywatnych właścicieli gruntów, do celów badawczych. A turystom – wcale. Zapewne dlatego nie ma ścieżki.
Nie daję jednak za wygraną…
Nie powiem jak, ale udaje mi się wedrzeć na szczyt porośniętego trawą wzniesienia. Ani piachu, ani żwiru, ani tym bardziej opisywanego w folderku przekroju. Nic ciekawego. Tylko dlaczego ktoś (za unijne pieniądze) zachęca mnie do zwiedzania czegoś, czego zwiedzać ani nie wolno, ani nie warto?
I jeszcze jedna ciekawostka…
Rezerwat Ozy Kiczarowskie utworzony został w 1962 r. na powierzchni 4,7 ha i znajdował się po obu stronach drogi. W 2008 roku jego powierzchnię zmniejszono i obecnie zajmuje tylko 1,95 ha po południowej stronie szosy. Podobno obszar po stronie północnej porósł krzakami i stracił unikalny charakter…
Brak wiedzy na temat ozów kiczarowskich poraża.
Uprzejmie zatem proszę o konkret: co mianowicie jest nie tak?