Rovaniemi
Mikołaj czeka na dzieci
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
W grudniu najpopularniejszym człowiekiem na ziemi jest św. Mikołaj, który mieszka w niewielkiej drewnianej wiosce niedaleko Rovaniemi w Laponii. Dokładnie tam, gdzie przebiega koło podbiegunowe.
Wioska św. Mikołąja – Santa Claus Arctic Circle – składa się z kilku budynków. Oczywiście, najważniejsze jest jego biuro – jedyny budynek wyrastający powyżej parterowej zabudowy wioski, z wieżyczką, na której jest jego portret. Obok kancelarii Mikołaja jest pokój, gdzie spotyka się z dziećmi. Jest bardzo ciepły i przytulny – on sam siedzi w pobliżu kominka na prostym, drewnianym fotelu z wysokim oparciem. Ma długie siwe włosy, białą brodę, wąsy i krzaczaste brwi. Ubrany jest w czerwony kubrak, na głowie nosi czerwoną czapkę z pomponem i miło uśmiecha się do wszystkich gości. Można mu się wdrapać na kolana, dać buziaka, wyszeptać do ucha prośbę o prezent…
Na poczcie rządzą elfy
Chętnych do odwiedzin jest tak wielu, że wizyta nie może trwać długo. „Ruchem” kieruje sympatyczny troll – pomocnik Mikołaja. Nie tylko delikatnie popędza maruderów, ale także robi pamiątkowe zdjęcia (ekstra płatne). Drugim ważnym obiektem w wiosce Św. Mikołaja jest poczta. Dzieci piszą listy przez cały rok, ale w grudniu – poczta dosłownie pęka w szwach. Cała czarną robotą – odpisywaniem na listy, pakowaniem prezentów zajmują się stylowo ubrane elfy – oficjalnie pracownicy poczty fińskiej. Nie każdy, niestety może liczyć na list od Mikołaja – osobiście (i bezpłatnie) odpowiada tylko dzieciom ze szpitali. Innych list na firmowym „mikołajowym” papierze kosztuje 8 euro.
W sieni poczty wisi mapa świata z zaznaczonymi miejscami, skąd przychodzą listy. Możecie mi wierzyć, nie ma na pustego miejsca. Najczęściej piszą mali Brytyjczycy, choć nie brakuje korespondencji z najdalszych krańców świata. Jest też tablica, do której elfy przyczepiają wybrane listy. Stąd wiem, że Ala z Pszczyny czeka na lalkę – bobasa, a Hammi z Akaby Jordanii marzy o nadmuchiwanym basenie. Prośbę o prezent można napisać, wykleić, narysować… Właśnie tę ostatnią formę przekazu wybrała trzyletnia Dorin, która przyjechała tu z rodzicami i malutkim braciszkiem. Na ponad godzinę zasiadła przy dużym, drewnianym stole i kredkami podanymi przez elfy wyrysowała wspaniały obrazek. W tym czasie tata kupił świąteczne kartki, które ostemplowane okolicznościową pieczęcią trafią adresatów. Bo na tej wesołej, radosnej poczcie można siedzieć godzinami.
Mikołaj lubi konfitury
Prócz biura Mikołaja i poczty na sporym terenie wioski rozrzuconych jest wiele niskich, parterowych, drewnianych budynków. W największym, wręcz kapiącym od bożonarodzeniowych ozdób, urządzona jest restauracja, barek i szereg sklepików.
Dodaj komentarz