Wyszukiwna fraza: św. Mikołaj

Na południu Niemiec, zwłaszcza w Bawarii i Badenii-Wirtembergii, kultywuje się zwyczaj „chwalenia choinki", który polega na gromadnym odwiedzaniu kolejnych domów i wychwalaniu drzewek sąsiadów...

W Chorwacji święta Łucja wspiera św. Mikołaja w roznoszeniu dzieciom prezentów. Przejmuje też część obowiązków świętego Andrzeja. W dzień jej imienin panny na wydaniu urządzają sobie wróżby.

Każde niemieckie dziecko wie, że mieszka on wcale nie w Laponii w Rovaniemi, wcale nie w Turcji w Myrze (obecnie Demre), ale tu, na pojezierzu Meklembursko-Brandenburskim...

Prawdziwy św. Mikołaj żył na przełomie III i IV wieku i był biskupem Myry (dziś Demre). Dzięki zamożnym rodzicom otrzymał on w spadku znaczny majątek, którym chętnie dzielił się z biednymi. Ludzie cenili go za pobożność i miłosierdzie.

Na placu przed dworcem wznosi się duży, wysoki na 2,6 metra, pomnik świętego Mikołaja. Postać umieszczona jest na kuli ziemskiej. Na niej zaznaczono Rabkę Zdrój, Rovaniemi i Myrrę. W budynku zabytkowego dworca PKP znajdować się będzie oficjalna siedziba i biura świętego.

Koty spełniły pokładane w nich nadzieje, wytępiły prawie wszystkie żmije na Cyprze. Żeby opiekować się rannymi w walce dzielnymi zwierzętami, zbudowano dla nich monastyr, w którym zakonnicy pomagali kotom, karmili, leczyli z ran.

Przedświąteczny jarmark bożonarodzeniowy w Szczecinie ma szansę na wpisanie się w coroczną tradycję, promując regionalne wyroby i życie kulturalne. Założenie jest dobre. Coś dla ciała i wiele dla ducha.

Dziadek Mróz – w krajach poradzieckich odpowiednik Świętego Mikołaja – przyjmuje gości codziennie. Najpierw, pukając do bramy, muszą poprosić po rosyjsku o wpuszczenie. Potem trzeba wejść do drewnianego domu i znowu głośno poprosić, tym razem – aby gospodarz zechciał wyjść do gości.

Gospodarstwo Dziadka Mroza, czyli naszego Świętego Mikołajaz ajmuje prawie 15 ha polany w puszczy. Wchodzi się do niego przez wielką drewnianą bramę „pilnowaną” przez postacie z legend. W zimie bywa tu do 8 tys. zwiedzających dziennie.

Tańczymy zaimprowizowany radosny i dostojny zarazem Taniec Koła Podbiegunowego. Ale nas zaniosło… No dobra – muzeum. I – skucha. Trafiamy na Santa Official Sleeping Hours. Mikołaja nie ma, tylko z głośników dobiega chrapanie…

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!