Mikulov
Na wzgórzach ponad miastem
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Ponad miastem Mikulov wznoszą się Wzgórza Pawłowskie (Pavlovské vrchy).
Leżą ona w południowych Morawach i stanowią zachodnią, wyższą część Wzgórz Mikulowskich (Mikulovská vrchovina). Jest to pasmo nagich i postrzępionych wapiennych wzniesień.
Na świętej Górze
Charakterystycznym wzniesieniem jest Święta Góra (Svatý kopeček). Znajduje się na wysokości 363 m n.p.m. Na górze został utworzony rezerwat botaniczny w 1946 roku, a w 1992 roku rezerwat przyrody. Chroni on rzadkie gatunki roślin i zwierząt. Na szczycie Świętej Góry znajduje się sanktuarium św. Sebastiana i dzwonnica. Prowadzi tu droga krzyżowa zbudowana przez Dietrichsteinów. Raz w roku, w pierwszą niedzielę września, na Świętą Górę wyrusza procesja. Pątnicy niosą figurę Czarnej Madonny z dawnego kościoła św. Anny.
Prochownia na Kozim Zamku
Drugim ciekawym obiektem wznoszącym się nad Mikulovem jest Zamek Kozi (Kozí Hudek), jedna z trzech budowli dominujących nad miastem. Zamek Kozi pełnił funkcję obronną na szlaku Brno-Wiedeń. Na szczycie wybudowano w XV wieku dwukondygnacyjną wieżę artyleryjską. Służyła ona jako prochownia a do dzisiaj zachował się tylko jej fragment. Na wieży jest galeryjka widokowa. W ostatnich latach wybudowano ścieżkę turystyczną do wieży a otaczający ją teren pełni funkcje rekreacyjne.
I wreszcie mikulowski zamek
W zachodniej części miasta, a jednocześnie u jego wrót, na skalistym wzgórzu stoi okazała budowla. To mikulowski zamek. Wznieśli go w XIII wieku Liechtensteinowie. Wcześniej były tu słowiańskie fortyfikacje. W XVII i XVIII wieku, kolejni właściciele Dietriechsteinowie przebudowali zamek w stylu barokowym. O zamku piszę osobno.
Poczytaj więcej o okolicy:
Komentarze: 1
Dodaj komentarz
Stowarzyszenie Dziennikarzy Podróżników Globtroter wyróżniło Otwarty Przewodnik Krajoznawczy nagrodą
za najciekawsze publikacje turystyczne w 2019 r.
Cieszymy się!
Bardzo, bardzo klimatyczne miasteczko. Zatrzymałem się tu w drodze na narty do Włoch, ale chyba kiedyś wrócę tu specjalnie. Na rower i na winniczki (te winne winniczki :))