Osiecznica
Słup milowy i kamień przy drodze
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Przy drodze z Krosna Odrzańskiego do Słubic (DK 29), po północnej stronie drogi, tuż za wsią Osiecznica stoją obok siebie słup milowy i pamiątkowy kamień. Co mają ze sobą wspólnego?
Słup milowy jest pamiątką po poczcie konnej zorganizowanej przez Fryderyka Wilhelma I elektora brandenburskiego i księcia pruskiego z dynastii Hohenzollernów, Wielkiego Elektora. Poczta, zwana też dragońską, powstała w 1648 r. a interesujące nas połączenie między Berlinem i Wrocławiem (Reichstrasse 5) przez Frankfurt nad Odrą, Krosno Odrzańskie, Zieloną Górę, Nową Sól, Lubin i Środę Śląską otwarto 5 września 1662 r.
Jeden z nielicznych ocalałych
Milowe, ale i pół- i ćwierćmilowe słupy (mila pruska wynosiła 7,53 km) stawiano przy drodze najliczniej na przełomie XVIII i XIX w. Miały one ułatwić kurierom orientację w terenie. Ich znaczenie zmalało po roku 1872, kiedy w zjednoczonych Niemczech wprowadzono jednolity system metryczny i odległości zaczęto mierzyć w kilometrach. Po tej rewolucji część słupów usunięto, część przestawiono w inne miejsce, kilka zostało na swoim.
Niektóre przetrwały do dzisiaj, tak jak ten w Osiecznicy. Ma on kształt obelisku pomalowanego na czerwono, niebiesko i biało. Na czerwonym umieszczono wypukły relief przedstawiający złotą trąbkę pocztową „zawieszoną” na długim sznurze. Na niebieskiej opasce były kiedyś nazwy najbliższych miejscowości wraz z odległościami.
Podobny słup milowy znajduje się także na przedmieściu Zielonej Góry przy wyjeździe w stronę Krosna Odrzańskiego (ul. Wojska Polskiego). A najlepiej zachowany – pod Leśniowem Wielkim (DK 32).
Pamięć katastrofy
Kamienny głaz stanął tu w 2010 r. Upamiętnia ofiary katastrofy drogowej, jednej z największych, jakie miały miejsce na drogach PRL. Wydarzyła się ona 22 stycznia 1978 r.
Autobus PKS marki jelcz jechał ze Słubic do Zielonej Góry. Około godziny 20. w tym właśnie miejscu zderzył się z ciężarówką należącą do jednostki Armii Radzieckiej stacjonującej w Szprotawie. Ciężarówka wiozła składany most pontonowy, ładunek był ponadwymiarowy, wystawał na boki.
Prowadzący ciężarówkę młody radziecki szeregowy nagle zjechał na nie swój pas i zahaczył o autobus. Wydawało mu się, że omija pieszego… W ciemności jednak pomylił się. To nie był pieszy, a właśnie wspomniany słup milowy. Kierowca był trzeźwy.
Element mostu pontonowego rozpruł autobus na całej długości. Zginęło wówczas 15 osób, 14 zostało poważnie okaleczonych, wśród nich kierowca autobusu. Okoliczności wypadku, z uwagi na „przyjaźń” polsko-radziecką zostały utajnione. Pogrzebu strzegło 60 milicjantów, 125 funkcjonariuszy SB a w stan pogotowia postawiono wszystkie jednostki ZOMO w województwie zielonogórskim i okolicy. Kierowcę ciężarówki skazano na 8 lat kolonii karnej.
Dodaj komentarz