Czersk
Stare zamczysko na Szlaku Jabłkowym
To za jej czasów Czersk produkował futra i słynne sukna eksportowane do Anglii, Danii i Norwegii. Działały w nim 24 browary warzące piwo znane na całym Mazowszu. Po wyjeździe Bony z Polski zamek czerski użytkowali starostowie nie mający środków na jego dobre utrzymanie i modernizację. Dramatyczne skutki dla zamku i Czerska miały jednak przede wszystkim ówczesne wojny. W 1656 r. resztki korpusu szwedzkiego rozgromionego pod Warką przez Stefana Czarnieckiego najpierw schroniły się na tutejszym zamku, a następnie spaliły miasto i częściowo wysadziły zamkowe mury.
A po nich dalsze zniszczenia i dewastacje spowodowali Kozacy i węgierskie wojska Jerzego II Rakoczego. Próba restauracji zamku w ponad sto lat później, po roku 1762, w którym mosty podnoszone zastąpiono murowanym o dwu półokrągłych arkadach, przez marszałka wielkiego koronnego Franciszka Bielińskiego, tylko częściowo umożliwiło wykorzystanie go na archiwum ksiąg grodzkich i ziemskich. Ale po II rozbiorze Polski Prusacy, którym przypadł Czersk, ani później rządy Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego nie utrzymywały tutaj sądów i archiwów. Zniszczony zamek stał się źródłem pozyskiwania taniej cegły i kamieniołomem.
Ratowanie ruin od 1907 roku
Pierwsze prace konserwacyjne rozpoczęto dopiero w roku 1907 z inicjatywy Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Przeszłości. Z przerwami, głównie wojennymi, trwały one do końca lat 80. XX w. Dawny zamek udało się uratować w postaci trwałej ruiny, którą oglądamy obecnie. Trzeba przyznać, że imponującej. Chociaż wewnątrz murów zamkowych zachowały się tylko resztki fundamentów dawnego zamkowego kościoła św. Piotra. W pobliżu skarpy, w części której wcześniej nie ochraniały mury obronne, eksponowana jest też stara drewniana łódź wiślana wydobyta kilka lat temu z dna rzeki.
Największą atrakcję obecnie stanowi tu Wieża Bramna z wejściem, najpierw metalowo drewnianymi schodami na mur obronny, a z niego do wnętrza. Dostępne są dawne pomieszczenia, przede wszystkim kasztelana zamku z niewielką, symboliczną ekspozycją sprzętów. No i bardzo wąskie oraz kręte schody prowadzące z jednego poziomu wieży na drugi, aż na najwyższy, zbudowany za czasów Bony. Ceglane schody w niektórych miejscach, zwłaszcza tych w których skręcają spiralnie, są już tak bardzo wytarte, że wymagają ostrożności.
Widok z góry przez okna na najwyższym poziomie wart jest jednak wysiłku. Roztacza się bowiem z nich szeroka panorama pradoliny Wisły i widać sławne sady jabłkowe. A także na sąsiednie wieże cylindryczne, zamkowe mury oraz stojący w pobliżu obecnego wejścia na teren zamku kościół parafialny.
Oczywiście gdy na zamkowym dziedzińcu odbywają się turnieje czy pokazy walk rycerskich oraz spotkania grup rekonstrukcyjnych, którym towarzyszą jarmarki, bywa tłoczno. Ale w pozostałe dni sezonu, od wiosny do jesieni, zwłaszcza powszednie, można rozkoszować się ciszą i spokojem.

























Dodaj komentarz