Warszawa
Arsenał, świadek powstańczych walk
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Był świadkiem wielu dramatycznych wydarzeń. Stojący dziś na uboczu turystycznych szklaków, warszawski Arsenał, pamięta czasy króla Władysława IV (fundatora kolumny Zygmunta).
Władysław IV został królem Polski w listopadzie 1632 r. Pierwszym problemem młodego władcy była wojna z Moskwą – Rzeczypospolitej brakowało armii, która przeciwstawiła by się wrogowi. W dodatku całą zimę królowi dokuczały nerki, reumatyzm i często miał opuchnięte nogi. Wiele tygodni spędził w łóżku i… myślał, co robić. Gdy wreszcie sejm uchwalił podatki na zaciąg żołnierzy, król zaczął kompletować armię. Piechotę tworzył z chłopów i mieszczan. Szkolili ich cudzoziemscy oficerowie. Uzbrojenie – zbroje rajtarskie, rapiery, pistolety, arkebuzy i muszkiety – kupił za pieniądze z podatków. Rozpoczął też wznoszenie arsenałów, czyli magazynów broni.
Warszawski arsenał stanął na obrzeżach miasta, niedaleko tzw. wału zygmuntowskiego (ziemnych umocnień). Był to duży budynek z rozległym, wewnętrznym dziedzińcem. Gmach wzniesiono w latach 1638-43. Budową kierowali kolejno Paweł Grodzicki i Krzysztof Arciszewski. Arsenał był wielokrotnie przebudowywany, a i teraz czeka go kolejny remont.
Budynek był świadkiem wielu wydarzeń, jednak dwa z nich miały wyjątkowo dramatyczny przebieg. W nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. podchorążowie wraz z 15 tys. mieszkańców Warszawy zdobyli Arsenał, wspierając tym samym rozpoczynające się powstanie listopadowe. Z kolei 26 marca 1943 r. miała tu miejsce najsłynniejsza operacja zbrojnych Grup Szturmowych Szarych Szeregów (znana jako Akcja pod Arsenałem). Uwolniono wówczas harcmistrza Jana Bytnara „Rudego” oraz 25 innych więźniów politycznych, przewożonych z siedziby gestapo przy Alei Szucha na Pawiak. Przed budynkiem znajduje się dziś kamień-pomnik upamiętniający to dramatyczne wydarzenie.
Przed II wojną w budynku Arsenału mieściło się więzienie. W 1928 r jedno z pomieszczeń przeznaczono na synagogę. Korzystali z niej więźniowie wyznania żydowskiego. Pomieszczenie było tak małe, że z trudem wchodziło kilka osób. Ściany były bardzo skromnie udekorowane – na środku przebiegał pas liści. Dom modlitwy funkcjonował do 1935 r. Wtedy to Arsenał przeznaczono na siedzibę Archiwum Miejskiego.
Tylko restaurację kołem omijajcie – ceny absolutnie z sufitu, astronomiczne i niczym nie uzasadnione, poza tym, że w okolicy knajp niewiele, nie licząc Starówki. Osobiście radzę wsiąść w tramwaj i podjechać na Pragę w okolicę Czterech Śpiących – tam się namnożyło miłych lokali, dwa-trzy przystanki, a inny świat.