Szczecin
Transportowiec z betonu

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Aby zobaczyć ten delikates trzeba popłynąć – czymkolwiek, byle nie wpław – w rejon Inoujścia, na Jezioro Dąbskie.
To tutaj, na mieliźnie jeziora, które ma w tym miejscu około trzech metrów głębokości, spoczął dziewięćdziesięciometrowej długości kadłub statku z betonu – betonowca. Wydaje się, że dryfuje lekko na wodzie, ale jeżeli zdamy sobie sprawę, że wysokość jego kadłuba liczy około 6,5 metra, nie będzie wątpliwości, że twardo dotyka dna jeziora.
Betonowce budowali Niemcy (ale i Amerykanie) w czasie wojny z prozaicznego powodu – z braku stali. Ich przeznaczeniem był transport paliwa syntetycznego m.in. z fabryki paliw w Policach. Miała to być seryjna budowa tankowców i frachtowców z betonu, o silnej stalowej konstrukcji. Właściwie nie wiadomo dokładnie, ile ich powstało (prawdopodobnie sześć). Jeden z nich jest na jeziorze, drugi spoczywa na dnie Bałtyku w okolicach Wisełki, trzeci, niezidentyfikowany, został wysadzony na plaży w Darłowie przez Polaków w latach 70. XX wieku.
Nadawano im oczywiście nazwy. Ulrich Finsterwalder – takie miano ma nasz betonowiec. Wymalowali je bezmyślnie białą farbą na boku kadłuba „miłośnicy historii” w 2008 r.
Urlich Finsterwalder został zbudowany w 1941 r. i podobnie jak bliźniaczy Karl Finsterwalder (spoczywający na dnie Bałtyku) był tankowcem. Gdzie je zbudowano? Znawcy tematu tłumaczą, że na zbudowanie betonowca wystarczy dół wykopany poniżej lustra wody, oddzielony od niej groblą. W tym dole stalową konstrukcję oblepiano betonem, kształtowano kadłub, przerywano groblę i wyprowadzano statek na szeroką wodę. Po zasypaniu dołu nie pozostawał żaden ślad. Potrzebna była tylko odpowiednia lokalizacja w pobliżu akwenu wodnego, dużo piachu i dużo rąk do pracy. Wszystkie te czynniki spełniało Darłowo (był tutaj jeniecki obóz z tanią siłą roboczą). Stocznię w Darłowie z suchymi dokami i pochylniami uruchomiono w 1943 r. prawdopodobnie dlatego, że planowana była seryjna produkcja statków. W czasie nalotów bombowych w 1945 roku w portach Szczecin i Świnoujście poszło na dno i uległo zniszczeniu wiele jednostek, również Urlich i Karl Finstewalder.
Warto wiedzieć
* Na wrak Ulricha można wejść po żelaznej drabince. Widać trzy głębokie ładownie (był nawet pomysł, aby wykorzystać je na baseny). Brr…
* Ten rarytas ma jeszcze jedną ciekawostkę – wyrosłe na nim drzewko dodaje mu atrakcyjności i nierealności.
Raz w życiu byłem w Szczecinie, betonowca nie widziałem. Ale to jest fascynujące zjawisko.
Nie mogłem uwierzyć, że coś takiego może pływać? Przeczytałem, że budowali tez takie same w Stanach. Ciekawe. Chyba trzeba pojechać do szczecina.
Ciekawostka. Na 10 lipca br. zapowiedziany jest koncert „Chopin na betonowcu” – Urlich Finsterwalder. Na koncert można popłynąć własnym wodnym środkiem lokomocji lub – wykupując bilet za 50zł – statkami szczecińskiej białej floty (Odra Queen, Dziewanna, Peene Queen) lub niemieckimi oldtimerami, które przybęda do Szczecina na obchody Dni Odry. Sam koncert jest bezpłatny. W koncercie – jazzowej interpretacji utworów Chopina – wystąpią: Tymon Tymański (kontrabas), Karol Pospieszalski (tuba), Ireneusz Wojtczak ( saksofon), Bronisław Duży ( puzon), i Amerykanie Jim Black(perkusja ) i Chris Speed ( saksofon). Wyobrażacie to sobie :o
byłem nawet chodziłem po nim polecam
trochę dużo emocji ale fajne wspomnienia