Szczecin
Sydonia von Borck, pomorska czarownica

Jej samodzielność, zainteresowania zielarstwem, właściwościami leczniczymi roślin, kąpiele, wyjazdy na procesy, otaczanie się zwierzętami i rozmowy z nimi... wszystko to znalazło się w 74 zarzutach, które jej postawiono.
fot: Halina Puławska
Szczecin. Sydonia von Borck, pomorska czarownica
Niewielka cela czarownic w Muzeum Zamku Książąt Pomorskich przywołuje pamięć Sydonii von Borck. W gablotach jej akta procesowe, narzędzia kar i tortur...
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Sydonia von Borck przeszła do historii Szczecina jako czarownica. Padła ofiarą obłędu polowania na wiedźmy, które ogarnęło również Pomorze i Szczecin. Wiara w zabobon i gusła opanowała ludzi o różnym statusie społecznym i majętności.

Stawali przed sądem nieszczęśnicy, gdy padło na nich podejrzenie o konszachty z diabłem, powodujące pomór zwierząt, bezpłodność kobiet, nagłe zgony w okolicy… Gdy byli niewygodni, nie lubiani, gdy ich majątek był łakomym kąskiem. Machina oskarżeń poszerzała krąg podejrzanych i „świadkowie czartowskich praktyk”, równie często wpadali w jej tryby.

Machina przeciw czarom

Najczęściej procesy o czary dotyczyły kobiet, ale znane są również przypadki skazania mężczyzn. Niektórym udało się uciec spod ręki kata – wówczas, gdy wyzionęli ducha w czasie tortur. W zależności od społecznej pozycji skazani ginęli na szubienicy, na stosie albo pod katowskim toporem. Oskarżonych obnażano, szukając diabelskich znamion. Tortury dozowano. Na niewinność lub winę stosowano próby. Znana próba wody zawsze kończyła się źle. Gdy związany sznurami człowiek tonął – to Bóg tak chciał, gdy utrzymywał się na powierzchni – pomagał mu diabeł. Specyficzną zaiste próbą była próba ognia. Z naukowym podejściem opracowane zostały sposoby prowadzenia procesów – o herezję lub rzucanie czarów. Powstały rozprawy, zalecenia – kiedy, jak i czym wymóc zeznania. Wszystko bardzo „na serio” (zob. w warto wiedzieć). Błahe lub wydumane oskarżenia tępione były w majestacie prawa. I zapewne okrutnie i z uciechą zadawano ludziom ból, skoro w Szczecinie, w latach w latach 1569, 1663, 1673 wznawiano przepisy Karola V z 1553 o ograniczeniu torturowania.

Polityczne zemsty

Na przełomie XVI i XVII w. odbyło się w Szczecinie wiele procesów o czary. Zakończył się skazaniem i ścięciem na Rynku Siennym w 1592 r. proces szlachcianki Elżbiety von Dobschütz, żony szczecineckiego starosty, której zarzucono m.in. przygotowanie mikstur powodujących bezpłodność księżnej Erdmuty, żony księcia pomorskiego Jana Fryderyka. W 1602 r. na stosie spłonęła Trina Runge. Proces Sydonii von Borck zakończony straceniem jest najsłynniejszy, gdyż wśród wielu zarzutów, znalazł się ten o wadze przestępstwa politycznego. Sydonię oskarżono o spowodowanie rychłego końca dynastii Gryfitów.

Czytaj dalej - strony: 1 2 3

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 22 marca 2013; Aktualizacja 1 marca 2020;
 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij