Lądek-Zdrój
Tu się macie leczyć…

Autorka: Anna Ochremiak
W XIX wieku tutejsze cieplice przeżyły największy boom. A sto za sprawą króla pruskiego, Fryderyka Wielkiego, któremu ponoć tak posłużyła kuracja w lądeckich wodach, że nakazał poddanym leczyć się właśnie tu.
fot: Anna Ochremiak
Lądek-Zdrój. Tu się macie leczyć…
Położone wśród zieleni ponadstuletnie sanatoria i pensjonaty ładnie komponują się z otoczeniem. Ogromny, pełen kwiatów skwer przed domem zdrojowym skupia życie towarzyskie. Na kawę i ciastko warto przysiąść w Albrechtshalle ? jedno i drugie doskonałe.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Najstarsze sudeckie uzdrowisko ? Lądek-Zdrój ? pojawiło się najpierw w poezji. Nieznany bliżej autor opisał zniszczenie tutejszych cieplic przez Tatarów w czasie słynnego najazdu w 1241 roku. Wiemy tylko tyle: skoro je zniszczono, to znaczy, że już było. Od jak dawna? Wydaje się, że od zawsze.

Śladów tak odległych dziejów w Lądku nie zobaczymy. Ale gdy tam zawitamy, poczujemy się jak w dostojnym kurorcie z końca XIX wieku. Wtedy tutejsze cieplice przeżyły największy boom inwestycyjny.

Królowi posłużyło, poddanym też

A stało się to za sprawą króla pruskiego, Fryderyka Wielkiego, któremu ponoć tak dobrze posłużyła kuracja w lądeckich wodach, że nakazał poddanym leczyć się właśnie tu. Czy to z cesarskiego nakazu, czy z powodu mody, do Bad Landeck, bo tak wtedy nazywała się wtedy miejscowość, zjeżdżali możni cesarstwa. W nowym domu zdrojowym, który teraz nazywa się Wojciech, a wtedy Marienbad, moczyli ciała w marmurowych wannach. I my, jeśli zawitamy tu jako kuracjusze, a choćby jako turyści, możemy zażyć w tych samych marmurach  tej samej przyjemności: jest tu i wanna Fryderyka Wilhelma III, i jego żony Luizy, i księżnej Marianny Orańskiej, osoby wielce zasłużonej dla Kotliny Kłodzkiej. Za niewielką opłatą skorzystamy z kąpieli perełkowej albo popływamy w ciepłym basenie.

W pruskiej estetyce

Ciężka, kryta potężną kopuła bryła ?nowego? domu zdrojowego Wojciech przykrywa niesamowite wnętrze: pijalnię wód i basen urządzono na kształt łaźni tureckich. W wystroju znajdziemy pomieszanie wschodniego przepychu z przyciężką architekturą niemieckich pałaców. Wszystko to jednak gra ze sobą tworząc niezwykła atmosferę dla wodnych kuracji. Woda z bijącego pod domem zdrojowym źródła (?Wojciech?) ma temperaturę 29 st. C.

I w czeskich łaźniach

Drugi, starszy od Wojciecha dom zdrojowy nazywa się Jerzy. To ponoć na cześć króla Czech, Jerzego z Podiebradu, który dźwignął zdrój po zniszczeniach w czasie wojen husyckich i nakazał urządzenie tu łaźni. Budowę ukończono w 1498 roku. Ten właśnie dom zdrojowy, zwany teraz ?starym? po licznych przebudowach stoi do dziś nad basenem zasilanym bezpośrednio ze źródła (św. Jerzy) z wodą o temperaturze 38 st. C. To właśnie tu, po raz pierwszy w Europie dokonano analizy wód leczniczych, a przeprowadził ją  uczony Konrad z Bergu w tym samym roku, w którym otwarto dom zdrojowy.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 19 września 2009; Aktualizacja 29 stycznia 2019;
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij