Wiśniowiec
Ileż w tym miejscu kłębi się historii…
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Zamek Wiśniowiec. Ileż w tym miejscu kłębi się historii… Najpiękniej wygląda on od dołu, z poziomu zalewu na rzece Horyń… To jedna z najznakomitszych barokowych rezydencji magnackich na Wołyniu. Ale my zmierzamy od razu na dziedziniec.
Barokowy pałac jest świeżo odnowiony, jego paradna fasada pięknie się prezentuje w zachodzącym słońcu. Widać, że w renowację, przy wsparciu unijnych funduszy, włożono wiele sił i środków. Trochę tylko żal, że wnętrza muszą być puste… Odnowione i odmalowane ściany zdobią kopie i reprodukcje obrazów związanych z przeszłością tych ziem. Oryginały znajdują się w różnych muzeach, od Krakowa po Kijów.
Wiśniowieccy i Mniszchowie
Widzimy więc przede wszystkim portrety Wiśniowieckich i Mniszchów, rodów zasłużonych dla obrony Rzeczypospolitej, ale też uwikłanych w różne awantury na wschodnich rubieżach. Najbardziej malowniczą z nich, i chyba najbardziej absurdalną, była „Dymitriada”, czyli próba osadzenia na moskiewskim tronie Dymitra Samozwańca, rzekomego carskiego syna, małżonka Maryny Mniszchówny, nazywanej przez Rosjan Marynką Wiedźmą. Samozwaniec pojawił się na dworze Konstantego Wiśniowieckiego w 1603 r. To ponoć zamkowy park miał być terenem schadzek późniejszego „cara”, a wcześniej rosyjskiego mnicha Grigorija Otriepiewa z magnacką córą. Zaręczyny miały miejsce – tak mówi miejscowa legenda – w zamkowej kaplicy Wozniesienskiej. Wybudowana w 1530 r. u stóp zamku niewielka świątynia jest jedną z najstarszych cerkwi na Wołyniu. Wielokrotnie była przebudowywana, co zamaskowało wiek grubych murów. Ładnie widać ją z zamkowego tarasu. Na otaczającym ją cmentarzu można jeszcze odnaleźć nagrobki Michała Wiśniowieckiego i Reginy z Mohyłów, rodziców najsławniejszego z Wiśniowieckich (sławniejszego nawet od swego syna – króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego), kniazia Jaremy.
A Rosjanie świętują…
Dymitriady, a było ich dwie, sprowadziły się do osadzenia na moskiewskim tronie najpierw wspomnianego mnicha, potem, gdy go przegnano, drugiego Samozwańca, w którym Maryna bez kłopotu rozpoznała swojego męża… Dziwne to były czasy. W Rosji rocznica wypędzenia polskich okupantów z Kremla w 1612 r. jest od 2005 r. obchodzona jako Dzień Jedności Narodowej. Jakoś tak obok Rewolucji Październikowej. Ponoć docelowo ma wyprzeć obchody bolszewickiej rocznicy.
Od Jaremy do Michała Serwacego
Kniaź Jarema, czyli książę Jeremi Wiśniowiecki urodził się w Wiśniowieckim zamku 17 sierpnia 1612 roku. Jego imię budziło postrach na całej zbuntowanej Ukrainie – tak opowiadał o nim Henryk Sienkiewicz w „Ogniem i mieczem”. On to najbardziej z ówczesnych decydentów przeciwstawiał się uleganiu roszczeniom uczestniczących w powstaniu Chmielnickiego Kozaków. On też otoczył rodową siedzibę bastionami, czyniąc z niej jedną z najpotężniejszych twierdz na Wołyniu. Nie budował jednak na surowym korzeniu. Pierwsze wzmianki o osadzie pochodzą z roku 1395. Wtedy to Dymitr Korybut Wiśniowiecki, protoplasta rodu wywodzącego się od Gedymina, wzniósł gotycki zamek. Kolejni właściciele przebudowywali go według gustu i potrzeb.
Pałac w Wiśniowcu na filmie z drona:
https://www.youtube.com/watch?v=mks5NbKCMfA