Brasilia
Wizjonerstwo służy architektom
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Dwa nazwiska trzeba pamiętać będąc w Brasilii. To Oscar Niemeyer ? architekt i główny pomysłodawca formy miasta oraz Lucio Costa ? urbanista, główny projektant. Panowie dostali zlecenie życia: zaprojektować miasto ? stolicę na pokolenia.
Budżet nieograniczony ??50 lat rozwoju w 5 lat? ? tak zapowiedział Juscelino Kubitschek, prezydent Brazylii. Panowie wykonali zlecenie. Stal i cegły dowożono na to pustkowie samolotami. Prace budowlane trwały 3,5 roku. Od 21 kwietnia 1960 roku wszyscy parlamentarzyści dojeżdżają tutaj z całego kraju (a jest to pół kontynentu) na trzy dni obrad, od wtorku do czwartku. Ja byłam w poniedziałek. Bez problemu odwiedziłam obradujące niższą i wyższą izbę. Prócz mówców, przewodniczącego i protokolanta na sali znajdowała sie kamera i to chyba czyniło takie zebranie ważnym. Bo obaj mówcy przemawiali z dużym ożywieniem do pustej Sali. Dostrzegłam, że w niższej izbie mówca był starszy, w wymiętym garniturze. Wiecowo gestykulował czytając z kartki. W wyższej izbie przemawiający był młodszy, w świetnie skrojonym garniturze, uśmiechał się i wspomagał notatkami z tabletu.
Katedra… multikulti
Niestety z innych przybytków Niemeyera odwiedziłam tylko katedrę. Ateista zaprojektował multikulti świątynię, po latach konsekrowaną. Bardzo niezwykła bryła ? jak wszystkie projekty Niemeyera . Gra światłem i wodą. W sposób nieoczywisty zaskakuje wnętrzem. Zachwyca zewnętrzna zwarta bryła. Wejście podziemne, jak na stadion, poraża światłem ze szklanej kopuły, jaka przykrywa całe wnętrze. Witraże na kopule ?płyną?, odbijają się w nich refleksy wody opływającej cały budynek. Pomysł super. Ekskluzywny basen? Neokościelne wnętrze? Z pewnością pojemne duchowo. Z oddechem.
Światło pod kontrolą
Jedynym budynkiem-kubikiem jest biblioteka. Niemeyer przewidział konieczność przechowywania papieru, co w żarze płaskowyżu Wyżyny Brazylijskiej wydaje się rozsądne. Wszystkie jego projekty z lat 60. i 70. ubiegłego wieku są godne zaglądania do środka. Nic nie jest oczywiste dla przybysza z klimatu umiarkowanego. Światło, między szkłem i stalowo-betonowymi żebrowaniami jest świetnie kontrolowane. Wnętrza ? jak w budynku ministerstwa Spraw Zagranicznych ? zaskakują: ażurowe schody drewniane, patio z wielkim drzewem. Jeziorka dookoła budynków schładzają ? nie tylko widokowo ? otoczenie.
Na planie samolotu
Z 75-metrowej wieży zobaczyłam idealnie odwzorowany kształt samolotu. Plac Trzech Władz u nasady, Pałac Prezydencki w dziobie, w źrenicy parlament. Ministerstwa stanowiące rzędy siedzeń w samolocie. We wnętrznościach biblioteka, katedra, pałac sprawiedliwości, teatr narodowy (ostatnia, najmniej udana w Brasilii praca Niemeyera). W skrzydłach budynki rządowe, hotelowa strefa, ambasady. Tam gdzie sekcja stewardów ? dworzec autobusowy i metro. W ogonie stadion i centrum kongresowe w budowie. Dookoła rachitycznie bogate w zieleń przestrzenie. Parki.
Miasto ściema!
Ale coś majaczy na horyzoncie? To wieżowce miast-satelitów. No teraz już jasne. Brasilia to miasto ? dzielnica rządowa. Miasta pełne obsługujących je ludzi leżą w odległości ściąganej zoomem aparatu. Położono je dalej, by nie psuły widoku czytelnego rysunku miasta przyszłości. Miasta ściemy.
Dodaj komentarz