Sienna
Białe stoki na Czarnej Górze
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Czarny szczyt
Ośrodek narciarski Czarna Góra (dawna niemiecka nazwa szczytu znaczy to samo i brzmi Schwarzer Berg) powstał w 1996 roku. Sięga prawie pod szczyt na wysokości 1205 m n.p.m. Wzniesienie należy do Masywu Śnieżnika w ramieniu Żmijowca. Stoki zajęte pod ośrodek opadają w dolinę Siennej (z tej miejscowości jest tu najbliżej) i ku Rowowi Górnej Nysy. Szczyt Czarnej Góry jest doskonale widoczny z Kotliny Kłodzkiej. Jest wysokim i stromym wzniesieniem, kontrastującym z szeroką, połogą kopułą Śnieżnika.
Gołoborze i dwie wieże
Pod szczytem, od wschodniej strony znajduje się rozległe głazowisko (gołoborze), niewidoczne dla narciarzy, bo pokryte śniegiem. Na północ od wierzchołka stoi maszt nadajnika telewizyjnego, w nocy migający światłami i widoczny ze wszech stron. Na samym szczycie natomiast ponad las wyrasta drewniana wieża widokowa. Od górnej stacji doprowadzającej prawie pod sam szczyt kolejki krzesełkowej należy podejść jeszcze kilkadziesiąt metrów. Warto.
Trzy krzesła, siedem talerzyków
Ośrodek narciarski Czarna Góra wyposażony jest w trzy wyciągi krzesełkowe oraz siedem wyciągów talerzykowych. Najdłuższe krzesło ma prawie 1370 metrów długości przy 380 metrach różnicy poziomów. To najstarszy wyciąg w ośrodku. W dół prowadzą dwie trasy, czerwona i czarna, a łącznikami można się dostać do kolejnych wyciągów, w tym do kolejnego krzesła – czteroosobowej ławki o długości 1100 m i jeszcze dalej – do 900-metrowego orczyka. Te trasy, w głębi, w lesie, są nieco mniej oblegane i bliższe natury, niż główne stoki, z widokiem na zastawione samochodami parkingi. Krajobrazowo, może ze względu na bajkowe ośnieżone drzewa, najbardziej spodobały się trasy łącznikowe. Może to dlatego, że widoki z wyciągów i tras na górze pokazywały wtedy całkiem co innego niż w pobliskich, spływających odwilżą dolinach: na Czarnej Górze zima była w pełni.
Nie podoba mi się obwoływanie w tv Białki Tatrzańskiej zimową stolicą Polski. I od razu przypomina mi się dowcip o szczurze i chomiku, w którym szczur nie mógł zrozumieć, dlaczego jednego futrzaka ludzie tępią, a innego (znaczy chomika) tak hołubią. A chomik wiedział – miał lepszy PR. Tak samo jest z Białką i Czarną Górą. Stoki Białki w porównaniu do Czarnej Góry to ośle łączki dla przedszkolaków. Na stokach Czarnej Góry poczułam się prawie jak w Alpach. Są bardzo urozmaicone, doskonale przygotowane, no i te widoki… W którą by się stronę nie obrócić pięknie, po prostu pięknie!!! Więc inicjuję wybór Czarnej Góry na zimową stolicę Polski. Bo się należy w 100%!
Mnie także nie podoba się białczński PR, który przekonał pół Polski, że to najlepsze miejsce na narty.Ale bez przesady w drugą stronę: w czarnej górze nie ma zaplecza. Nie ma ani dostatecznej bazy noclegowej, ani basenów termalnych ani Zakopanego w tle. Kotlina kłodzka musiałaby się jeszcze trochę ucywilizować, żeby udzie chcieli jechać tu tak masowo jak do Białki.
Bo wy wszyscy patrzycie na stoki oczami wytrawnych narciarzy. Tymczasem dla początkujących stoki w białce są naprawdę super. Łatwo, płasko, wygodnie.
Zdaje się, że w tym roku otwarto tu sześcioosobowa kanapę.
Małe sprostowanie: Do wieży widokowej iść nie warto, bo jest ogrodzona płotem i zamknięta – grozi zawaleniem!