Zborov
Dwa wiadra piachu na zamek Makovica
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Kto pojedzie z Jasła lub Gorlic do Bardejowa, na pewno dostrzeże ponad miejscowością Zborov (Zborów) ruiny zamku. To hrad Zborov, w przeszłości znany bardziej jako Makovica.
Malownicze ruiny wznoszą się na urwistym i zalesionym południowo-zachodnim stoku góry Jedlina (620 m n.p.m.) w słowackiej części Beskidu Niskiego. W ostatnich latach zostały oczyszczone z pochłaniających je krzaków, prowadzone są prace konserwatorskie zmierzające do zabezpieczenia tak zwanej trwałej ruiny.
Ruiny w budowie
Imponują kolejne pierścienie dawnych murów, baszty, wieże, dziedzińce. Wszystko ładnie opisane na tablicach informacyjnych, niestety – tylko po słowacku. Polskie i angielskie objaśnienia mają jedynie duże, ogólnoinformacyjne tablice. Prace trwają nadal, choć niespiesznie, zdaje się ze unijne dotacje już zużyto, więc i robota jakby spowolniała. Wzruszające są tablice z prośba o pomoc: kto wniesie do ruin dwa wiaderka piasku, pomoże w odbudowie. Wiaderka były, piasek też. Ale nie było nikogo, kto by nadał kierunek noszeniu. Niestety.
Panorama z murów
Z zamkowego wzgórza roztacza się wspaniała panorama słowackiego Beskidu Niskiego. Widać graniczną Jaworzynę Konieczniańską i wiele innych wzniesień. Kopy są zalesione, ich podnóża to pola uprawne. Inaczej niż po naszej stronie granicy – wielkopowierzchniowe. Wygląda to ciekawie.
Stolica „państwa makowickiego”
Zamek powstał jako warownia strzegąca traktu handlowego z Węgier do Małopolski. Pierwszą drewnianą fortyfikację wzniesiono na początku XIII w., prawdopodobnie za panowania węgierskiego króla Beli IV. Została jednak zniszczona przez słynny najazd tatarski w 1241 roku. Odbudowano ją na początku XIV wieku już jako warownię murowaną. Z 1347 roku pochodzą zapiski mówiące już o potężnej warowni. Należała ona zrazu do węgierskich królów, którzy osadzali tu swoich kasztelanów (pierwszy z nich miał mieć na imię Mak, stad nazwa Makovica), potem przechodziła z rąk do rąk. Właścicielami zamku byli przedstawiciele zamożnych rodów z obu stron granicy. I cały czas intensywnie go rozbudowywali – gotycka surowa warownia zmieniła się w okazałą renesansowa twierdzę. Od XII wieku intensywnie kolonizowano też przynależne do zamku dobra – określano je mianem „państwa makowickiego”. Najpierw sprowadzano osadników z Małopolski i Węgier, potem sięgnięto dalej, po Wołochów, Rusinów. W 1559 roku ówczesny właściciel dóbr Gaspar Seredyi wydał dla swoich dóbr statuty wołoskie.
Powstańcze epizody
W czasie antyhabsburskiego powstania kuruców, któremu przewodził ówczesny właściciel Zborova Imre Thököly, zamek zajęły wojska cesarskie, a w 1684 zburzyły go na rozkaz monarchy. Od tego czasu popadał w ruinę. W gruzach znalazły później oparcie walczące w Beskidzie Niskim oddziały konfederatów barskich.
Warto wiedzieć
Do zamku można dojść ze Zborowa albo z należącego już do Bardejowa przysiółka Dlhá Lúka. Szlaki dojściowe są wyznakowane, w górę wędrówka potrwa 40-45 minut, w dół 30-35. Zadziwiające, jak wielu kręciło się tu turystów. A niby to budowa pośrodku niczego…
Świetna idea z tymi wiaderkami piachu. Kupuje pomuysl
Warto zwiedzić! Szkoda że opisy tylko po słowacku i przy wejściu nie wiadomo gdzie piasek zanieść. Można wynająć przewodnika który tłumaczy na co patrzymy.
Wiaderka z piaskiem byly, a owszem. Tylko ze na gorze. Szkoda, ze nie bylo info nigdzie na dole. Poza tym napis po slowacku wygladajacy mniej wiecej tak: „vYnes 2 vedra piesku” dla Polaka znaczy ni mniej ni wiecej to, co faktycznie rozumiemy. O malo zesmy tych wiader nie zniesli na dół ;)