Tromsø
Czy oni sypiają? Kiedy oni sypiają!
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Czy oni sypiają? Albo: kiedy oni sypiają? To pytanie trapiło mnie podczas kilkudniowego pobytu za Kołem Podbiegunowym. Wylądowaliśmyw Troms? o 10 rano, był jakby niebieskawy brzask. Około południa już wiedziałam, że nie mam co czekać na świt. O drugiej po południu już się ściemniało.
Pora na kolację, a my jeszcze nie jedliśmy porządnego śniadania. Noc polarna trwa tutaj od 28 listopada do 21 stycznia. Słońca nie ma. To znaczy to, co piszę: nie ma. To nie ma się nijak do najbardziej ponurego naszego zimowego dnia!
Tu trzeba się śpieszyć
Niebieski polarny dzień trwa bardzo krótko, jeżeli chcemy zobaczyć krajobrazy. A widoki niesamowite. Ośnieżone góry (ok 2000 m n.p.m.) niczym góry lodowe spadaja do morza. Odbijają w spokojnej toni. Nieliczne krępe krzaki wystaja spod niskiej zimowej pierzynki no i te domki ze światelkami. Jak pojawia się księżyc, a słońce daje jakąś łunę niczym z płonacego wulkanu … miałam wrażenie że chodzę po wielkiej lodowej przykrywce rozżarzonego wulkanu. Widzę blask lawy, ale jej nie widzę, ani nie czuję. Tego nie widać na pięknych obrazkach z w internecie. Całe Troms? jest przepięknie oświetlone niczym jakaś bajkowa kraina, daje ciepły blask z niezasłoniętych okien ku wodzie, a nie ku niebu. Dlatego nawet w mieście w kilku miejscach można zaobserwować zorzę polarną z plaży, a światła będą stanowiły jedynie pas na horyzoncie.
Zimowe iluminacje
Swiatło świeci się w oknach przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Oni chyba nigdy nie wyłączają zimowej, czy świątecznej iluminacji i? Całej baterii lampek w oknach, gwiezdnych abażurów, kinkietów, nastrojowych lampek w domach. Biała energia jest tam tania ? to trochę tłumaczy. Ale kiedy oni śpią? Podobno czas liczy się tam inaczej, aktywności towarzyskie kwitną nawet o połnocy. Ludzie odwiedzają się i spędzaja razem czas… może tak jest. Bo w publicznych miejscach w mieście nikogo po godz. 18 nie widać. Pub przy lokalnym browarze zamyka się o godz. 18, restauracje, albo pozamykane, albo tylko Burger King lub drogi hotel… kina nie widziałam. Podobno jest w skale w podziemiach ratusza. Biblioteka zamknięta o godz. 18. Sklepy takoż. A w oknach światła nie gasną. Jak te żarówki maja się do poszerzania dziury ozonowej nie wiem, ale Norwegowie maja ekologiczne tematy bardzo wpisane w DNA, więc i potrzebę światła także jakoś musza sobie wypełniać. Troms? widziane z perspektywy wybrzeża nie daje łuny ku niebu,ale odbija się nastrojowo w toni niezamarzającej wody Morza Norweskiego.
Ciemno ciemniejsze od naszego
Każdy kto czytał Centkiewiczów pamięta opowieści o Amundsenie i Nansenie. Muzeum tylko do 16 :) . W Troms? opowieści niegdysiejszych Centkiewiczów zyskują prawdziwej barwy. Tamtejsze ciemno jest ciemniejsze od naszego, zimno zimniejsze, a lód bardziej śliski. Śniegu było mniej. Nikt nie oświetla nieba, miasto nie ma brzydkiej świetlówkowej łuny, we wnętrzach cieplutko i sucho mimo drewnianych ścian niczym w naszych letniakach. A lodu sprzed domu nikt nie skuwa, ani solą nie posypuje. Wszyscy noszą raki na butach.
Baaardzo podoba mi się ta relacja z Tromso (brak mi pomysłu jak wstawić do przekreślone o!)
W sprawie ?: zawsze można skopiować z netu. ze strony miasta, z wikipedii… skądkolwiek; ale można zostawić, jak jest :)
Ja znam Tromso raczej z białych nocy niż z ciemnych dni! Dopiero teraz, po przeczytaniu tej relacji przyszło mi do głowy, że noc tez może być fascynująca!