Bezdzież
Dwieście haftowanych fartuszków
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Warto w tym miejscu wyjaśnić, czym są ?bezdzieskie fartuszki?. Otóż do poleskich tradycji, kontynuowanych nadal, należy noszenie przez tutejsze kobiety fartuszków nakładanych na spódnice. W przypadku świątecznych, regionalnych strojów ludowych, są one wyjątkowo piękne i oryginalne. Szyte z tkanin lnianych oraz ręcznie zdobione haftem, mereżkami i koronkami. W muzealnej kolekcji znajduje się ich ponad 220. Najstarszy pochodzi z 1880 roku, a wzory haftów ani raz nie powtarzają się! To zasługa ich wykonawczyń. Na tablicy w jednej z sal muzealnych czytam nazwiska najbardziej utalentowanych mistrzyń, których wzory są unikalne i niepowtarzalne w innych regionach Polesia. Wymienione są: Lizaweta Astapowicz z Zawersza, Nadzieja Pratasewicz i Tadora Mucha z Kakorycy oraz Maryja Wałkowicz i Stepanida Wałkowicz z Bezdzieża. W muzeum działa także szkoła twórczości ludowej, a jej uczennice i uczniowie zapoznają się z tutejszymi tradycyjnymi zajęciami, zwłaszcza przerobem lnu, jego tkaniem, szyciem i zdobieniem.
Lniane tradycje
Muzealne ekspozycje zajmują siedem sal. W pierwszej przedstawione są tradycyjne sprzęty i narzędzia rolnicze oraz związane z uprawą i przerobem lnu, z czego od wieków słynął Bezdzież. Przy czym nie jest to martwa ekspozycja, gdyż pracownica muzeum, oczywiście w stroju ludowym i z fartuszkiem, demonstruje poszczególne etapy pozyskiwania z lnu nici. W następnych pomieszczeniach oglądamy zabytkowe, używane do tego narzędzia i przyrządy oraz warsztat tkacki, przy którym uczennica pod okiem instruktorki tka len. Jak się go wykorzystuje, widać w typowych izbach wiejskich. Z mnóstwem wyrobów z lnu: ręczników, obrusów, makatek, pościeli z bogato haftowanymi ręcznie poduszkami itp. I, oczywiście, całym, przeważnie zabytkowym, wyposażeniem w meble i sprzęty. Ciekawostkę stanową sprzęty zapewniające małym dzieciom bezpieczną zabawę i uczenie się chodzenia w czasie, gdy matka co prawda znajduje się w tym samym pomieszczeniu, ale jest zajęta pracą. Wykonane są one z wikliny lub drewna.
W wiejskiej zagrodzie
Z muzeum sąsiaduje od niedawna, znajdująca się pod tym samym kierownictwem, autentyczna stara białoruska chłopska zagroda ?Kalja plesa?. Również i ona nie stanowi statycznej ekspozycji, ale żywy obiekt, w którym zawsze coś się dzieje. Można nawet przenocować w tutejszym wiejskim domu, chociaż do dyspozycji jest tylko jedna izba z dwumiejscowym łożem. Goście mogą przejechać się bryczką, czy łowić ? co podobno cieszy się sporym zainteresowaniem, ryby w stawie na terenie gospodarstwa. A następnie samodzielnie ugotować z nich uchę ? zupę rybną, lub upiec zdobycz w piecu ewentualnie na grillu. W niewielkich, kilkunastoosobowych grupach mogą tu również zasiąść, jak my, przy długich wiejskich stołach i skosztować miejscowego chleba, przekąsek, grzybów, kiszonych ogórków itp. Oraz popić je kwasem chlebowym, a nawet czymś mocniejszym.
Dodaj komentarz