Łysogóry
Góry łyse, czyli gołe od boru

Autorka: Anna Ochremiak
Pamiątką po długiej przeszłości geologicznej w naturalnym krajobrazie Gór Świętokrzyskich są miejsca gołe od boru – gołoborza. To rumowiska skalne złożone z ogromnych bloków, których las, czyli bór pochłonąć nie jest w stanie.
fot: Anna Ochremiak
Łysogóry. Góry łyse, czyli gołe od boru
Największe i najpiękniejsze są pod szczytem Łyśca zwanego też Łysą Górą, właśnie tam, gdzie stoi teraz świętokrzyski klasztor. Są też pod Łysicą (612 m) najwyższym szczytem Łysogór.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Góry Świętokrzyskie nawet trudno nazwać górami. Tylko najwyższe pasmo – Łysogóry – spełniają podręcznikowe kryteria, by zasłużyć na tę nazwę: względna różnica wysokości (to znaczy od podnóża do szczytu) ma być większa, niż 300 m. I spełniają je ledwie, na styk.

Ale Góry Świętokrzyskie są górami. Są tylko okropnie stare. Kiedy powstawały, a działo się to ponad 400 mln lat temu,  być może wyglądały jak Tatry. Ba, może kiedyś Tatry będą wyglądały jak one… Ale my tego nie zobaczymy.

Gołoborza, czyli skalne rumowiska

Pamiątką po długiej przeszłości geologicznej i najbardziej pocztówkowym elementem naturalnego krajobrazu gór świętokrzyskich są miejsca gołe od boru gołoborza. To rumowiska skalne złożone z ogromnych bloków, których las, czyli bór pochłonąć nie jest w stanie. Największe i najpiękniejsze są pod szczytem Łyśca zwanego też Łysą Górą, właśnie tam, gdzie stoi teraz świętokrzyski klasztor. Są też pod Łysicą (612 m) najwyższym szczytem Łysogór, znajdującym się na przeciwległym krańcu tego pasma. To właśnie te gołoborza sprawiły, że tak wiele tych łysin w tutejszych nazwach.

Czarownice i hutnicy

W tych łysych miejscach, gołych od boru, lęgły się moce nieczyste. Wiadomo, tu, na Łysej Górze (na Łyścu, na Łysicy, a może na obu?) od zawsze zbierały się na sabatach czarownice. Robiły to pewnie na długo przedtem, zanim mniej więcej dwa tysiące lat temu sprowadzili się do podnóża gór ludzie, i zaczęli wytapiać żelazo. Surowca było w bród. Pod Łysą Górą wyrósł największy w ówczesnej europie ośrodek hutniczy. Hutniczy może to słowo na wyrost. Żelazo wytapiano wtedy w ziemnych dołach zwanych dymarkami. O dawnej technologii dowiemy się więcej odwiedzając muzeum starożytnego hutnictwa w Nowej Słupi, a zobaczymy ją nawet we współczesnym wykonaniu, jeśli trafimy tam w końcu sierpnia na festyn Dymarki Świętokrzyskie.

Pogańscy bogowie w kamiennym kręgu

Być może to pradawni hutnicy, a może ich potomkowie zbudowali wokół szczytu Łysej Góry kamienny krąg, wysoki i potężny. Jego fragmenty widać i dziś, wokół świętokrzyskiego klasztoru. W tym kręgu zamieszkały pogańskie bóstwa odpowiadające za siły przyrody: Świst, Poświst i Pogoda (zwane też Łada, Boda i Lela). Stary posąg przedstawiający być może któregoś z nich odnaleziono w końcu osiemnastego wieku, odbudowując klasztor po pożarze. Zniszczono poganina. Nie pomyślano, ze tak samo niegroźny będzie zamknięty w klasztornym muzeum…

Warto wiedzieć

Obchodzący niedawno tysiąclecie istnienia klasztor, w którym przechowywane są relikwie drzewa krzyża świętego, nadał nazwę górom, w których się znajduje jakieś sto lat temu, a województwu zaledwie podczas ostatniej reformy administracji.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!