Dobczyce
Kamiennymi schodami do św. Jana

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Dobczyce, a zwłaszcza ich Stare Miasto, to miejsce urokliwe. Wchodzę kamiennymi schodami. Prowadzą one od ulicy Kazimierza Wielkiego do kościoła św. Jana Chrzciciela.
Mijam stary cmentarz nazwany „Jeleniec”. Nazwa ta pochodzi z czasów średniowiecza, kiedy na wzgórzu był zwierzyniec. Cmentarz założono na początku w 1838 roku. Znajduje się tu wiele zabytkowych nagrobków i osiemnastowieczny pomnik konfederatów barskich. Jest ładna rzeźba aniołka na nagrobku z 1900 roku, oraz trzy kamienne krzyże. Na tym cmentarzu pochowany jest Władysław Kowalski (1921-93), postać bardzo zasłużona dla dziejów miasta, a szczególnie dobczyckiego zamku. Tam, w jednej z sal, wisi tablica pamiątkowa poświęcona jego postaci. Wyryto na niej słowa: Syn Dobczyc, nauczyciel, członek honorowy PTTK, krajoznawca. Niestrudzony w dziele wskrzeszenia pamięci o świetności grodu. Oddał siły i serce tej ziemi. I wydała mu plon stukrotny – zamek, który potomnym przywrócił wespół z ziomkami, w latach 1961-1993.
Stara lipa i stare rzeźby
Dalej wchodzę kamiennymi schodami. Na szczycie znajdują się dwie kamienne figury z 1768 roku. Jest to św. Jan Nepomucen i Najświętsza Maria Panna Niepokalanie Poczęta. Figury wcześniej stały przy moście na Rabie. Podczas II wojny światowej, zostały zrzucone przez Niemców do rzeki. Mieszkańcom udało się rzeźby ocalić. W obecnym miejscu stoją od 1970 roku. Zaraz przy figurach rośnie okazała lipa z 1683 roku, o nazwie „Marysieńka”. Tabliczka z nazwą jest wmurowana w pień. Lipa posadzona była na pamiątkę zwycięstwa króla Jana III Sobieskiego w bitwie pod Wiedniem. Została zniszczona w czasie II wojny światowej, ale czynem społecznym dokonano jej konserwacji pod koniec XX wieku. To pomnik przyrody.
Tylko „Jan” ocalał
Na placu kościelnym stoi dziewiętnastowieczna arkadowa dzwonnica z kamienia ciosanego. Została zbudowana w 1855 roku. W środkowej arkadzie wisi gotycki dzwon „Jan” z 1504 roku. Był odlany w czasach Aleksandra Jagiellończyka. Jako jedyny przetrwał czasy II wojny światowej, a to dzięki napisowi jaki na jego kołnierzu się znajduje. Niemcy nie przetopili go na armaty. Napis jest w języku niemieckim i brzmi:
Dodaj komentarz