Szczecin
Książęca nekropolia pomorskich Gryfitów
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
O fachowej restauracji
W latach 1946-1948 zaginął „w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach” jeden sarkofag. W 1948 r. pracownicy Krakowskiej Pracowni Zdobniczej Muzeum na Wawelu ocenili, że do restauracji nadaje się 10 sarkofagów. Po uzgodnieniu, że z pozostałych trzech złożony zostanie jeden, bez względu na wierność historyczną i zasady konserwatorskie, w 1949 r. sarkofagi pojechały do Krakowa, bez dokumentacji fotograficzno-opisowej, której naiwnie nie wykonano. A nagie szczątki zwłok i szkieletów 18 osób wystawiano w latach 1949-1954 w czterech skrzyniach jako atrakcję turystyczną – makabryczną, to małe słowo. Na Wawelu potraktowano sarkofagi pomorskie niedbale. Gdy w 1952 r. pojawiła się informacja, że krakowska pracownia przetapia sarkofagi powołano komisję, która stwierdziła wiele zaniedbań.
Ostatecznie, jako nadające się do konserwacji uznano sześć sarkofagów znajdujących się obecnie w Zamku szczecińskim, a pozostałe siedem, jako nienadające się do konserwacji, w 1959r. na polecenie władz partyjnych przetopiono na 36 sztabek złomu o wadze 938 kg. Podobno, w latach 1960-63 wysłano je do ZSRR, a łagodniej – niektórzy utrzymują, że ten deficytowy metal używany był na łatanie dziur w dachach i rynnach. Sześć sarkofagów wędrowało, z Zamku do Muzeum Narodowego, które pięć z nich eksponowało w stargardzkim muzeum regionalnym, a sarkofag ostatniego Gryfity w sali MN przy ul. Staromłyńskiej w Szczecinie.
A prochy i kości?
Od 1954 r. przenoszono je z kąta w kąt, część z nich w latach 70. zamurowano w grobie szybowym na dziedzińcu Zamku. I są tam nadal, zabezpieczone żelazną płytą. Część, zsypanych do jednej skrzyni przez lata znajdowała się w składziku z chemikaliami. Dopiero w 1989 r. w WRN w Szczecinie złożono wniosek o ich złożenie w katedrze św. Jakuba. W 1991 r. kości i szkielety 7. osób przechowywane w składziku z chemikaliami zbadano w Zakładzie Medycyny Sądowej Pomorskiej Akademii Medycznej, ustalając tożsamość 7. żeńskich szkieletów i Bogusława XIV.
Wreszcie społeczne naciski i zabiegi doprowadziły do kresu tułaczkę zachowanych szczątków dynastii. 25 marca 1995 r., w zaaranżowanej w nawie południowej katedry św. Jakuba, nagrobnej kaplicy książęcej odbył się godny ich pochówek. Ekumeniczne nabożeństwo żałobne prowadzili arcybiskup Marian Przykucki i pastor Piotr Graś, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej (luterańskiej) w Szczecinie. A sarkofagi wróciły na Zamek.
Pod herbowym gryfem
Kaplicę książęcą w katedrze zamyka żelazna krata z herbowym gryfem pomorskim. Przyścienny nagrobek nosi inskrypcję SEPULCHRUM ILLUSTRISSIMORUM DUCUM AC PRINCIPUM POMERANIAE (Grobowiec najjaśniejszych książąt Pomorza). Złożono w nim prochy, cztery szkielety i niezidentyfikowane kości. Witraż zaprojektowany i wykonany przez Ireną Kisielewską przedstawia dziesięciopolową tarczę herbową Pomorza. Non omnis moriar…
Warto wiedzieć
* Inskrypcja na nagrobku pochodzi z identycznie brzmiącego napisu na płycie nagrobnej książąt gdańskich w kościele oliwskim, ufundowanej w 1615 r. przez opata Dawida Konarskiego.
* Non omnis moriar (nie wszystek umrę) pochodzi z Pieśni III Horacego „Wybudowałem pomnik”.







Dodaj komentarz