Dziwnów
Miasto i kurort nad dziwną rzeką
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
W Dziwnowie najbardziej podobały mi się zachody słońca. Co dzień inne, choć zawsze tak samo piękne, zawsze tak samo tajemnicze. Ten moment, gdy jasna kula dotyka horyzontu i wyciąga się jak gruszka. I żal, gdy cała tonie w morzu, że to już koniec przedstawienia.
Podobała mi się plaża, z której oglądałam zachody. Szeroka, piaszczysta, pusta. Od zachodu ograniczona co prawda portowym falochronem u ujścia Dziwnej, od wschodu bez końca. Ciągnąca się białym szlakiem aż do widocznej w oddali latarni morskiej w Niechorzu. I jeszcze dalej. Podobała mi się promenada nad morzem, przy której kwitły dzikie róże.
Podobał mi się most zwodzony
Zbudowano go w latach 50 ubiegłego wieku i widzieliśmy go pewnie wszyscy, bo zagrał w filmie Czterej pancerni i pies. To tę konstrukcję obronili przed wysadzeniem nasi dzielni czterej tankiści. Niestety, nie widziałam, jak most się podnosi, bo robi to „w miarę potrzeby”. Ponoć zdarza się to czasem, gdy spacerowe statki, kutry, albo atrapy pirackich okrętów pływające zazwyczaj po Zalewie Kamieńskim, wychodzą na pełne morze. Ale poza sezonem potrzeby takiej nie było.
Podobała mi się przystań na brzegu zalewu…
…podobały jego porośnięte trzcinami brzegi. I położenie miasteczka na wąskim przesmyku miedzy dwoma akwenami. Podobała mi się nawet aleja mistrzów przy nowoczesnej hali sportowej, gdzie pokazano repliki medali olimpijskich i mistrzostw świata oraz autografy ich zdobywców. Podobało mi się. I nie zakłóciły tego ani dziury w jezdni, ani krzywe chodniki, opuszczone stare domy i martwe ośrodki wczasowe. Bo mam nadzieję, że to zniknie.
Dziwnów leży nad rzeką Dziwną
Na czym polega jej dziwactwo? W zasadzie można by ją określić jako cieśninę między stałym lądem a wyspą Wolin. Tak jest z geograficznego punktu widzenia. W Dziwnej jednak można zauważyć wyraźny nurt, bo tak jak Świna, odprowadza wody Odry do Bałtyku. Nurt ten nie jest jednak zbyt wartki, więc kiedy wieje północny wiatr, wpycha fale z morza między portowe falochrony i przesuwa dalej, aż do Zalewu Kamieńskiego. Podobno przy wyjątkowo silnych wiatrach ta cofka jest zauważalna na Odrze, 100 kilometrów od jej ujścia.
Skąd się wzięli Grecy?
Ważnym wydarzeniem w życiu nadmorskiego letniska jest Dzień Grecki. Dlaczego grecki? W 1949 roku, kiedy Polska Ludowa wspierała greckich komunistów w toczącej się w ich kraju wojnie domowej, w Dziwnowie zorganizowano dla nich szpital polowy. Wielu z tych, których klęska komunistów zaskoczyła w dziwnowskim szpitalu osiedliło się w Polsce. Dawni kuracjusze, a teraz także ich dzieci i wnuki, przyjeżdżają w lipcu do Dziwnowa. Kuchnie serwują greckie posiłki, gra grecka muzyka… Na terenie jednostki wojskowej (teren zamknięty), zajmującej rozległy obszar po zachodniej stronie Dziwnej, jest niewielki cmentarz, na którym leżą ci, których nie udało się uratować.
Warto wiedzieć
Dziwnów (dawniej Divenow) był bardzo znanym kąpieliskiem morskim już od lat 20. XIX wieku, a więc w czasach, gdy wczasowanie ledwie raczkowało. W 1896 odkryto tu źródła solankowe i jodowo-bromowe, na bazie których powstał w 1886 roku zakład solankowy i sanatorium. Bywać w Divenow, to było coś. Karierę kurortu zniszczył potężny sztorm w 1913 roku, który zmiótł z powierzchni większość kąpieliskowych urządzeń i największy nad Bałtykiem dom zdrojowy.
Dodaj komentarz