Otwock
Miasto w sosnowym lesie
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Otwock to takie dziwne miasto. Nie ma w zasadzie wyraźnego centrum, nawet budynki instytucji publicznych rozrzucone są daleko od siebie. W środku miasta rosną stare sosny, a większe ulice łączą piaszczyste ścieżki.
Miasto ma krótką historię. Zaczyna się ona dopiero w 1887 r., kiedy otwarto Kolej Nadwiślańską przecinającą Królestwo Polskie od Mławy przez Ciechanów, Nasielsk, Modlin, Warszawę, Lublin do Chełma. Przy stacji, w środku lasu powstała niewielka osada nazywana wtedy Otwockiem Kolejowym. Jednym z pierwszych stałych mieszkańców był Michał Elwiro Andriolli ilustrator książek, autor najbardziej znanych ilustracji ?Pana Tadeusza?. Najpierw wybudował tu własną willę, potem jeszcze kilkanaście z myślą o wynajmowaniu. Pomysł chwycił. Dwadzieścia lat później stało już 600 willi, a świeżego powietrza w sosnowych lasach zażywało dwa tysiące osób.
W 1893 osiadły w Karczewie lekarz Józef Marian Geisler założył w Otwocku stałe sanatorium nizinne chorób płucnych. W ciągu kilku lat osada stała się jednym z niewielu w Królestwie uzdrowisk przeciwgruźliczych. W 1917 roku znajdowały się aż 22 pensjonaty i 3 sanatoria. Status miasta-uzdrowiska Otwock uzyskał w 1923 roku. W 1938 r. około 20 tys. stałych mieszkańców przyjęło 40 tys. kuracjuszy i wczasowiczów.
Zarówno wśród mieszkańców (75 proc.), jak i letników przeważali Żydzi. W czasie II wojny większość z nich hitlerowcy wywieźli do obozu zagłady w Treblince. Potem zatarto większość śladów ich istnienia. Dopiero niedawno wycięto krzaki na dawnym kirkucie (cmentarzu) w Anielinie i oznakowano do niego dojście, a w niewielkim Muzeum Ziemi Otwockiej zebrano nieliczne judaika.
Młode miasto nie może poszczycić się wiekowymi zabytkami, choć aż 21 otwockich willi wpisano do rejestru. Niestety, wiele starych domów w niepowtarzalnym stylu świdermajer jest dość zaniedbanych, inne, mimo że zakwalifikowane jako zabytkowe, popadają w ruinę.
Obawiam się, że autorka się myli. Nie ma już chyba aż tylu świdermajerów. Ostatnio kilka się spaliło. Niby przypadkiem. A prawda jest taka, że place są drogie. Jak stoi na nim taki świdermajer, to trzeba go remontować. Jak się spali, to można sprzedać plac za całkiem niezłe pieniądze. Albo postawić coś innego.