Warszawa
Niełatwo jest żeglować po Wiśle

Autorka: Anna Ochremiak
Oznakowanie szlaku żeglugowego na Wiśle jest szczególne: odzwierciedla dawny podział kraju. W „austriackim zaborze” są tyczki biało-czarne i biało-czerwone. Na „pruskim” odcinku – boje. A „w Królestwie” – albo tak, albo tak.
fot: Anna Ochremiak
Warszawa. Niełatwo jest żeglować po Wiśle
Główny szlak wodny wyznaczony jest bojami, ale to tylko podpowiedź i wskazówka, ostateczny szlak wybiera sternik obserwując wodę...
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Rejs pychówką w dół Wisły zaczynamy z Płyty Czerniakowskiej. Port Czerniakowski, nie dość że w remoncie, to jeszcze zamknięty z powodu niskiego stanu wody.

Nasi sternicy, Andrzej i Piotr ze stowarzyszenia „Szerokie Wody”, narzekają, że Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej  w Warszawie bez uprzedzenia zamyka wrota powodziowe; potrafią zamknąć śluzę ni z tego, ni z owego, i rób człowieku, co chcesz, a łódź uwięziona w porcie… – opowiadają.

Z rybiej perspektywy

Żagiel rozprzowy rozpostarto tylko na chwilę, by go przesuszyć po deszczu. Wiatru nie ma, płyniemy na silniku. Hałasuje i śmierdzi, ale trudno. Z dołu spoglądamy na Most Świętokrzyski, Stadion Narodowy… Ładnie prezentują się z poziomu wody. Gdy przepływamy pod Starym i Nowym Miastem, blisko lewego brzegu – rozczarowanie. Spodziewałam się widoków z obrazu Canaletta, tymczasem skarpę i stojące na niej domy przesłoniło wysokie nabrzeże. Widać było tylko wieże i dachy.

Dlaczego zabrali boje?

Za Mostem Gdańskim woda zaczyna się burzyć na kamieniach. – To najwęższy i najniebezpieczniejszy odcinek rzeki stąd, aż do Gdańska – opowiada Piotr prowadzący naszą krypę. Wisła jest tu waska, pełno kamieni na dnie, widać zresztą głazy wystające z wody. Wprawną ręką prowadzona łódź omija je wszystkie bez problemu. – Główny szlak wodny wyznaczony jest bojami, ale to tylko podpowiedź i wskazówka, ostateczny szlak wybiera sternik obserwując wodę… – tu opowieść przerywa poruszenie wśród fachowców na obu naszych łodziach. Z przeciwka płynie łódź po brzegi wypakowana bojami.  Nasi przewoźnicy są zdumieni, że Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej  w Warszawie postanowił  zamknąć wodny szlak likwidując znaki. – Przecież jest piękna pogoda, dopiero połowa października! – oburzają się. – Żegluga na Wiśle możliwa jest, nim nie skują jej lody.

Pamiątka po… rozbiorach

Tu następuje skrócony wykład o znakach żeglugowych w korycie rzeki, na brzegach, mostach. Niestety, oznakowanie na Wiśle jest w wielu miejscach mocno zniszczone, nieaktualne lub po prostu źle ustawione. Albo zabrane na zimę – przedwcześnie. Dowiaduję się, że oznakowanie szlaku żeglugowego na Wiśle jest jeszcze pod jednym względem szczególne: odzwierciedla dawny podział kraju pod zaborami. Znaki wodne w „austriackim zaborze” stanowią tyczki biało-czarne i biało-czerwone. Na „pruskim” odcinku – wyznaczają go boje walcowate i trójkątne. A „w Królestwie” – oznakowanie jest mieszane, czyli albo tak, albo tak.

Pod którym przęsłem wiedzie droga?

Pod którymś z mostów znów słyszę uwagę: – W całej Europie na mostach są znaki pokazujące pod którym przęsłem jest bezpieczny szlak wodny. A tu? Widzicie znaki? Niech ktoś zgadnie… rzeczywiście, nie ma.  No może kiedyś były… z bliska widzę rombowate tablice zmalowane już dawno temu szarą mostową farbą.

40 kilometrów do portu

Dopływamy do Narwi, wpływamy w jej nurt. Cumujemy w modlińskiej marinie. To pierwsza przystań od Warszawy: wystartowaliśmy na 511 kilometrze rzeki, tu jest 550. No, nie jest to rzeka zagospodarowana. Port też nie: dwa pomosty dość gęsto obstawione łódkami, szefowa pokrzykuje z góry jak bufetowa w czasach minionych. Na brzegu rozgardiasz. Którędy dojść do restauracji?  Najbliżej… przez dziurę w fortecznym murze.

Poczytaj więcej o okolicy:

 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij