Góry Słonne
Moje ornitologiczne fascynacje

Kontakt z przyrodą, umiejętność rozpoznawania głosów ptaków pozwala mi czuć się pewnie również poza granicami naszego kraju. Bo jak czuć się można obco nad Dunajem, gdy ta sama wilga pogwizduje na co dzień w przydomowym olsie?
fot: Mirosław Więcek
Góry Słonne. Moje ornitologiczne fascynacje
Tu w Tyrawie Wołoskiej nabyłem lipowego wędrowca, wyrzeźbionego na Przełęczy Przysłup. Zagroda artysty-rzeźbiarza Bogusława Iwanowskiego jest zawsze otwarta. Można znaleźć w niej wyrzeźbioną historię Polski.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Od wielu już lat trwa moja przygoda z ornitologią. Na początku skryta i niezauważalna. Kontakt z przyrodą, umiejętność rozpoznawania głosów ptaków pozwala mi czuć się pewnie również poza granicami naszego kraju. Bo jak czuć się można obco nad Dunajem, gdy ta sama wilga pogwizduje na co dzień w przydomowym olsie? 

Będąc nad Loarą nasłuchuję w nadbrzeżnym łozowisku strzyżyka, który w stosie chrustu od wiosny przygląda mi się przez płot podczas lęgów na Podkarpaciu. Pokrzewki przyjemnie jest posłuchać w naddniestrzańskiej Mołdawii, a stateczne dzwońce nie zmieniają swego śpiewu nawet w Skandynawii. Z pewnością mogę stwierdzić, że niezależnie od miejsca zamieszkania, języka czy granicy administracyjnej wszyscy wszędzie żyjemy tymi samymi problemami. Dlatego, czy to będąc w Polsce, czy poza jej granicami, aby uwolnić się od wielu problemów, rozmawiam z ptakami. W sytuacjach trudnych dodają odwagi.

Ciągi ptaków zaprowadzają mnie w miejsca niezwykle urokliwe. Są one daleko i blisko, są nieprzewidywalne. Większość ciekawostek można odkryć w najbliższym otoczeniu. W Beskidzie Niskim czy w Bieszczadach ptasie głosy informują o harmonii i równowadze. Odwiedzając udomawiane orły w austriackich zamkach, nie słyszę tych różnorodnych głosów. Ptaki najzwyczajniej milczą.

Mimo że jeżdżę „za ptakami”, to mogę powiedzieć, że „jeżdżę z ptakami”. Obserwuję je przez okno samochodu lub pociągu, podczas jazdy na rowerze czy spływu kajakiem. W tej wędrówce spotykam ludzi. W centrum miast nie widzę twarzy, wszyscy biegają. Im mniejsze siedliska ludzkie, tym piękniejszy śpiew ptaków.

Tak trafiłem w Góry Słonne koło Sanoka na Podkarpaciu przywitany o czwartej nad ranem przez pokrzewkę jarzębatą podczas mglistego, majowego poranka. Tu w Tyrawie Wołoskiej nabyłem lipowego wędrowca, wyrzeźbionego na Przełęczy Przysłup. Zagroda artysty-rzeźbiarza Bogusława Iwanowskiego jest zawsze otwarta. Można znaleźć w niej wyrzeźbioną historię Polski. Postacie przedstawione są w naturalnej wielkości lub w formie miniaturowych scen.


Zdjęcia przedstawiają rzeźby papieża z różnych okresów jego życia wykonanych przez Bogusława Iwanowskiego, a widoki – Tyrawę Wołoską.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 4 grudnia 2009; Aktualizacja 26 lutego 2023;

Komentarze: 4

    kajek., 10 grudnia 2009 @ 15:39

    Niesamowita fota. Chyba wschód słońca, ale wygląda jak sylwestrowe fajerwerki

    manitu88, 10 października 2013 @ 18:45

    Dziwna ta fotografia Słońca, może to jakiś uboczny efekt po-Chemtrails-owy?

    Mirek, 25 października 2013 @ 18:24

    To wschód słońca o czwartej nad ranem w miejscowości Liskowate w Górach Słonnych, Nie jest niczym ubarwione, ani obrabiane komputerowo. Ukraińskie słońce przebija się przez koronę brzozy. Górskie, umajone łąki przelały na mnie poranną rosę aż po same pachy. Wodery, nie uchroniły mnie od przemoknięcia w słonecznym poranku.

    manitu88, 31 października 2013 @ 02:16

    Słońce+drzewo=Sun Dance

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij