Pikuj
Najwyższy w całych Bieszczadach

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Pikuj (Пікуй 1408 m n.p.m.), najwyższy szczyt Bieszczadów Wschodnich, a też i całych Bieszczadów zdobywać można na kilka sposobów. Ja wybrałem podejście od strony zakarpackiej.
Przez szczyt Pikuja i całym grzbietem Bieszczadów wschodnich, nazywanych tu, na Ukrainie, Wierchowyńskim Grzbietem Wododziałowym (Верховинський Вододільний хребет) przebiega bowiem granica między obwodami lwowskim (na północy) i zakarpackim (na południu). Przed II wojną na północy była więc Polska, na południu Czechosłowacja, a przed jeszcze wcześniejszą wojną odpowiednio dwie krainy monarchii Austro-Węgierskiej – Galicja i Węgry. Występujący w nazwie dział wodny rozgranicza dorzecza toczących wody do Morza Czarnego Dniestru i Latoricy (zlewisko Dunaju). Bieszczady Wschodnie należą do głównego grzbietu Karpat.
Pikuj, bo pik, pikuje
Pikuj znajduje się na południowym krańcu tego masywu. Wznosi się ok 800-900 m nad otaczające go doliny. Gdy się wędruje grzbietem Bieszczadów od północnego zachodu, postrzega się go jako niewydatną kulminację w grani. Ale od południowego wschodu, z dołu, jawi się jako potężna góra. Być może stąd pochodzi jego obecna nazwa. Dawniejsza, ciągle jeszcze znaczona na mapach – Huśla – oznaczać ma ponoć gęśle, ale jakoś nie mam pewności, może coś o gęsiach? Na pewno nazwa ta ma jakiś związek z miejscowością Husne.
Ruszam ze Szczerbowca
Teoretycznie na Pikuj prowadzi kilka szlaków: niebieski od strony Paszkowic i Szczerbowca, ze Żdenijewa żółty (to od strony zakarpackiej) i z Biłasowicy oraz Husnego – kolorów nie znam – od strony galicyjskiej. Jednak do tego by koniecznie iść szlakiem bym się nie przywiązywał, znaki gubią się łatwo, widywałem sporadycznie w lesie, na połoninie – wcale.
Ja podchodzę od wioski Szczerbowiec (Щербовець). Dojazd tu fatalny, droga dziurawa, ale nawet nie ma się co nad tym rozwodzić, bo to norma na Ukrainie. Wioseczka za to malownicza, tradycjami sięga początku XVII w. Jest w niej kilka ładnych drewnianych domów, brzydka murowana cerkiew pw. św. Ducha zbudowana w 1882 roku z nowszą, niebiesko malowaną drewnianą dzwonnicą. Sklep dość dobrze zaopatrzony, czynny rano i po południu. Ludzie przyjaźni, życzliwi.
Z widokiem na Ostrą Horę
Mam do pokonania 800 m w pionie i 5-6 km odległości. Podejście zajmie mi ze trzy godziny. Idę najpierw drogą przez wieś, wychodzę na pola. Roztacza się stąd fantastyczna panorama na sąsiednią Ostrą Horę (1405 m n.p.m.) w masywie Połoniny Równej. Odnajduję z łatwością jej dwa wierzchołki i trasę mojej wcześniejszej wycieczki. W dole Szczerbowiec ze swą cerkwią.
Byłam na Pikuju latem 2017 r. ale żadnego Chrystusa tam nie było. Obelisk, krzyże, owszem, tak. Kiedy go postawili?
A, zapomniałam dodać, że szliśmy bardzo podobną drogą, także ze Szczerbowca.
Figura jest nieduża, wzrostu mniej niż człowieka, ale stoi na średniej wielkości postumencie z rocznicowa tablicą. Jest, jak napisałem, odpustowa, żadne dzieło sztuki. Jakoś ominąłem ja aparatem, ale znalazłem fotkę w sieci (eKAI.pl). Stoi kilka metrów na północ od obelisku.