Pikuj
Najwyższy w całych Bieszczadach

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Wchodzę w las. Tu na skraju znajduję znak szlaku żółtego. Próbuję iść za nim, ale gubię go szybko. Zwykłą drogą pokonuję pas lasu ta jednak rozmywa się na połoninie, to niknie w trawach to pojawia się w postaci zwierzęcych ścieżek czy ludzkich płajów. Jak najszybciej staram się osiągnąć grzbiet licząc na większy komfort wędrówki. Słusznie. Znajduję szeroką rozjeżdżoną drogę i jej miejscowych użytkowników: konnych, motocyklistę, porzucony wóz. Dwóch wjeżdża końmi pod sam szczyt, to samo facet na motorze. Bawią się, gdy kobiety zbierają na połoninie jagody. Ani jednego turysty. Widać mam szczęście, bo Pikuj należy do najchętniej odwiedzanych szczytów w okolicy.
Piękne widoki i rozgardiasz na szczycie
Wierzchołek wydatny, skalisty. Zbocza strome, miejscowości w dolinach odległe. Na zachodzie widać wspomniany masyw Ostrej Hory, zza niej wyłania się Połonina Równa. Dalej ku południowi potężne Gorgany. Na wschodzie niższe pasma Beskidów Skolskich. Na północnym zachodzie w lini grzbietu nieco zamglone nasze Bieszczady. Próbuję rozeznać Tarnicę, Kińczyk Bukowski, Wielką Rawkę… W każdym razie tam być powinny. Oddycham głęboko, jest pięknie.
Po chwili jednak zaczynam dostrzegać otaczający mnie rozgardiasz… Szczyt zdobi wielki, czterometrowy odrapany i pomazany farbą obelisk. Postawili go w 1935 r. mieszkańcy okolicznych zakarpackich wiosek i poświęcili pierwszemu prezydentowi Czechosłowacji Tomaszowi Masarykowi. Zniszczono go za czasów sowieckich. Poniżej kilka krzyży, jeden przyozdobiony symbolem golgoty w stylistyce wprost z gangów motocyklowych. Tablice upamiętniające poległych w ostatniej rosyjsko-ukraińskiej wojnie, wreszcie odpustowa tandetna statua Chrystusa ustawiona tu latem 2017 r. w rocznicę ogłoszenia „samostinej Ukrainy”. Schodzę z powrotem do Szczerbowca, inną, równie nieoznakowaną ścieżką.
Warto wiedzieć
Gdyby ktoś chciał szukać w okolicy ruin schroniska „Pod Pikujem”, to zupełnie nie tu. Stało ono na północnym stoku Ostrego Wierchu (1294 m n.p.m.), jednej z licznych kulminacji grzbietu na północ od Pikuja. Zbudowało je w roku 1935 Przemyskie Towarzystwo Narciarskie. Obiekt dysponował 100 miejscami na łóżkach. Został rozebrany w 1940 roku, do dziś pozostał po nim tylko ślad.
Byłam na Pikuju latem 2017 r. ale żadnego Chrystusa tam nie było. Obelisk, krzyże, owszem, tak. Kiedy go postawili?
A, zapomniałam dodać, że szliśmy bardzo podobną drogą, także ze Szczerbowca.
Figura jest nieduża, wzrostu mniej niż człowieka, ale stoi na średniej wielkości postumencie z rocznicowa tablicą. Jest, jak napisałem, odpustowa, żadne dzieło sztuki. Jakoś ominąłem ja aparatem, ale znalazłem fotkę w sieci (eKAI.pl). Stoi kilka metrów na północ od obelisku.