Zieleniec
Subiektywnie i bez entuzjazmu

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Kilka lat temu opowiadał mi kolega jak to pojechał do Zieleńca. Ileś tam wyciągów, a na każdym osobny karnet. – Nie lubię jeździć cały czas na jednym stoku – opowiadał – kupiłem więc kilka karnetów, spiąłem agrafką i kasowałem różne, w zależności gdzie mnie zaniosła fantazja.
Zapamiętałam tę opowieść, bo bardzo mi się spodobała. Ale należy już do przeszłości. Od 2007 roku na wszystkich wyciągach w Zieleńcu można jeździć z jednym karnetem, albo kupić nieco tańszy bilet na jeden z trzech kompleksów wyciągów składających się na tutejszy ośrodek narciarski. Nadal jednak nie rozumiem popularności Zieleńca… Trasy są krótkie i łatwe, w sam raz do nauki jazdy na nartach. Jeżdżący nieco sprawniej szybko się tu znudzą. Tak mi się wydaje… A jednak Zieleniec wypromował się na jeden ze znaczniejszych ośrodków zimowych w kraju.
Trasy są krótkie
Obecnie w Zieleńcu znajduje się 30 wyciągów. Najdłuższy ma 900 metrów. Cztery z nich to kolejki krzesełkowe, jedna ma podgrzewane siedzenia. Otwarto ją w 2008 roku, jako pierwszą taką w Polsce. Wszystkie urządzenia skupione są we wspomnianych trzech kompleksach: Gryglówka, Mieszko, Nartorama. Z jednego końca miejscowości na drugi, gdy wszystkie wyciągi chodzą i wszystkie trasy są zaśnieżone, można w zasadzie przejechać bez odpinania nart. Podciągając się kilkanaście razy. Najdłuższy nieprzerwany zjazd ma około dwu kilometrów. Ale żeby wrócić na punkt startu, trzeba się wyciągnąć co najmniej trzy razy. 10 stoków dysponuje sztucznym oświetleniem. Dla tych, którzy lubią freestyle jest snowpark oraz rynna (halfpipe).
Ale śnieg leży długo
Zieleniec (obok Czarnej Góry, która zdecydowanie mi się podobała) jest największym ośrodkiem narciarskim w Kotlinie Kłodzkiej i jednym z większych w Sudetach. Leży na wysokości ok. 950 m n.p.m. na północnych stokach Gór Orlickich, między Orlicą (1 084 m n.p.m.), Šerlichem (1 025 m n.p.m.), Zielonym Garbem (1 026 m n.p.m.) i Masarykovą Chatą (1 013 m n.p.m.). Jest tu specyficzny mikroklimat, który powoduje, że śniegu jest tu zawsze dużo i zalega on długo, od listopada do marca. Szacuje się, że pokrywa śnieżna utrzymuje się tu przez około 150 dni w roku. Ten sam mikroklimat pobudza produkcję czerwonych ciałek krwi i sprawia, że ludzie na ogół czują się dobrze.
Kierunek: Duszniki Zdrój
Zieleniec administracyjnie jest dzielnicą Dusznik Zdroju, choć leży od nich w pewnym oddaleniu. Przez Duszniki, drogą w stronę Kudowy należy też tam jechać. Próba dotarcia od południa, doliną Dzikiej Orlicy udała się, ale dopiero po założeniu łańcuchów. I to wtedy, gdy inne drogi były czarne.
Hej
Jak się cieszę, że trafiłam na ten artykuł. Bo myślałam, że ja już nie tak myślę. Zwabiła mnie do Zieleńca jego sława. Myślałam, że się wyjeżdżę, że hej. Wątpliwości co do jakości oferty miałam już przy szukaniu miejsca do zaparkowania – bo tam porządnego parkingu to nie ma, sama wolna amerykanka. A później, na stokach, tak samo źle. Aż się dziwię, że na tak płaskiej i krótkiej górce komuś się chciało zainwestować w aż tyle wyciągów. Żenada. Chociaż, może ja naprawdę się nie znam, bo w końcu tak przyjechałam, a jak już byłam na miejscu, to karnet kupiłam… Tyle, że już nigdy tam nie przyjadę. Bo nie ma po co. I tylko specowi od PR i reklamy należy się premia. Że z takiego „grajdołka” potrafił zrobić „zimowe centrum narciarskie”. Czytaj koniecznie z cudzysłowem.
Stoki w Zieleńcu przypominają trochę te w Białce na Kotelnicy. Płasko i nudno. Ale takie stoki też znajdują przecież amatorów, nie wszyscy muszą jeździć na Kasprowym!
A parkingi? Jest jedna droga przez wieś, a przy niej nieustający parking.
Bardzo lubię Zieleniec. Mam blisko, wpadam tam na weekend. Tam stawiałam pierwsze kroki.