Erywań
Świadectwa w muzeum ludobójstwa
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Ważniejsze były interesy
Kraj ten, ze względu na liczbę ludności i położenie w strategicznie, był zresztą dla nich ważny. To także legło u podstaw okrojenia po tamtej wojnie Armenii, która znalazła się w sowieckiej strefie wpływów, o jej tereny anatolijskie ze Świętą Górą Ormian ? Araratem. Przypominaniem tej zbrodni ludobójstwa z tego samego powodu nie był zainteresowany Związek Radziecki, któremu zależało na stosunkach z Turcją. Istniejąca w latach 1918-20 Demokratyczna Republika Armenia została bowiem opanowana przez bolszewików i włączona do Republiki Zakaukaskiej, a jej elity przetrzebione przez stalinowskie czystki.
Dopiero w grudniu 1936 r. wyodrębniono ?samodzielną? Armeńską SRR. Ormianie nie zapomnieli jednak o zbrodniach popełnionych na ich narodzie przez Turków i Turcję. Dodam, że nawet obecnie, gdy potwierdzają je tysiące dokumentów i zdjęć, władze tureckie negują popełnienie tego ludobójstwa i twierdzą, że Ormianie mieszkający w ich kraju umierali podczas I wojny światowej w rezultacie epidemii.
Pomnik wymuszony przez naród
Nawet jednak w komunistycznym jarzmie naród ormiański domagał się prawdy o tragicznym losie tak wielkiej jego części. Masowe manifestacje ludności w 1965 r. ? w półwiecze tej zbrodni ? zmusiły władze komunistycznej Armenii do wzniesienia pomnika poświęconego ludobójstwu Ormian. Stanął on na obrzeżach stolicy, Erywania, nad rzeką Hrazan, na wzgórzu Cicernakaberd, co w tłumaczeniu znaczy Twierdza Jaskółki. Według legendy w czasach pogańskich stała na nim świątynia bogini miłości Astchik. Zaś wiadomości między nią i jej ukochanym bogiem Wahagnem przenosiły jaskółki.
Z 78 projektów, jakie wpłynęły na konkurs, ostatecznie wybrano i zrealizowano wykonany przez architektów Kałasziana i Chaczatriana. Pomnik wznoszono ponad dwa lata, niektóre jego elementy nawet do lat 90. XX w. Powstał piękny monument. Na płaskim szczycie wzgórza stanął strzelisty obelisk o wysokości 44 metrów. Obok niego zaś krąg z wiecznym ogniem otoczony dwunastoma pochylonymi pylonami symbolizującymi historyczne prowincje Armenii. A także stumetrowej długości ściana pamięci z nazwami miejscowości, z których pochodziły ofiary.
Polskie ślady
Na jej odwrocie zaś znajdują się tablice poświęcone politykom, którzy protestowali przeciwko tureckiemu ludobójstwu. Jest to miejsce, w którym składane są wieńce i kwiaty, także przez polityków i inne osobistości odwiedzające Erywań. W pobliżu tego pomnika wytyczono aleję parkową, przy której sadzone są świerki upamiętniające ofiary zbrodni. Na tabliczkach informujących, kto je posadził znajdziemy m.in. Jana Pawła II oraz prezydentów: Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego. Zaś pod ziemią, w zboczu wzgórza, już w niepodległej Armenii zbudowano Muzeum Ludobójstwa Ormian.
Muzeum ludobójstwa zaprojektowali architekci: Kałaszian i Mkrtczian oraz rzeźbiarz Arakelian. Otwarto je w 1995 roku, w 80. rocznicę tureckich zbrodni Ma ono dwie kondygnacje o powierzchni 2 tys. m kw. oraz salę konferencyjno-widowiskową. Aktualną, nową ekspozycję, udostępniono zwiedzającym dwa lata temu, w 2015 roku, z okazji stulecia Genocidu, jak powszechnie nazywa się tu to ludobójstwo. Jest ona przejrzysta, z mnóstwem zdjęć oraz ich opisami i tekstami informacyjnymi w językach: ormiańskim angielskim i rosyjskim.
Od życia do śmierci
Na ścianach korytarzy i sal znajduje się cykl blisko 50 tematów. Pierwsze z nich przedstawiają i opisują życie Ormian. Ale także naruszanie w Turcji praw człowieka, brak bezpieczeństwa ludzi i ich eksploatację, później zaś zbrodnie. Udokumentowano rzeź Ormian pod władzą sułtana Abdülhamida II i pierwszą falę masowych morderstw. Zobaczymy zdjęcia ludzi w obozach, pomordowanych na ulicach, odkopany zbiorowy grób ofiar itp. Oraz informacje o oporze Ormian przeciwko tureckiej tyranii. Całość, dobrze udokumentowana, robi wstrząsające wrażenie.
Dodaj komentarz