Guadalest
Zameczek Maurów ukryty w górach

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Wraz z miasteczkiem uzyskał on w 1974 roku status narodowego zabytku historycznego. Wśród tutejszych mieszkańców dominują – to ciekawostka – muzułmanie. Mieszkają również, i nadal mają wiele do powiedzenia, potomkowie dawnych szlacheckich rodów Aragonii i Katalonii. Zaś ludność mówi przede wszystkim językiem walencjańskim, chociaż również urzędowym hiszpańskim.
Typowy dom i nietypowe muzea
Położone poniżej zamku miasteczko ma główną ulicę oraz urocze zaułki z których roztaczają się również piękne widoki na zamek, części leżące niżej i wyżej oraz okolicę. Oczywiście jak na popularną miejscowość turystyczną, nie brak w nim sklepów, restauracji czy kawiarni. Warte zobaczenia są także tutejsze muzea. Muzeum Miejskie mieści się w Casa Orduña – zabytkowym domu zamożnej rodziny o tym nazwisku. Eksponowane są w nim dzieła sztuki sakralnej, wspaniały zbiór ceramiki i zabytkowe wyposażenie. Godna uwagi jest też kaplica – Sala de la Virgen, stara biblioteka oraz obrazy współczesnych malarzy przedstawiające widoki miasteczka, zamku i ich okolic. Drugie, Casa Tipica – czyli Typowy Dom z XVIII w. mieści Muzeum Etnograficzne Doliny Guadalest.
Ekspozycja w nim poświęcona jest życiu codziennemu mieszkańców tego regionu od XVI do XX w. Z oryginalnymi sprzętami, wyposażeniem, narzędziami, naczyniami itp. Bardzo ciekawe eksponaty zobaczyć można również w prywatnym Muzeum Miniatur. Są to dzieła artysty Manuela Ussá, obejrzenie których w większości możliwe jest tylko pod lupą. Bo np. miniaturowa kopia „Ostatniej Wieczerzy” Leonarda da Vinci namalowana została na ziarenku ryżu. Moskiewski Kreml na wewnętrznej stronie muszelki. Rzeźba nowojorskiej Statuy Wolności znajduje się na oczku igły, zaś róża namalowana została na cebulce włosa. Nie brak i równie niezwykłych replik malarzy hiszpańskich. Np. jednego z obrazów Francesco Goyi namalowanego na… skrzydle muchy, czy Diego Velasqueza na ziarnku kukurydzy.
Trochę tu tłoczno w sezonie
Miejscowa placówka informacji turystycznej, w której można uzyskać sporo danych na temat miasta, zamku i okolic, a także otrzymać jego bezpłatne plany i mapy, zachęca również do odwiedzenia muzeów: tortur, starych motocykli oraz zabawek. Jak na tak niewielkie miasteczko, jest tego więc naprawdę sporo. Niestety w szczycie letniego sezonu turystycznego jest tu naprawdę tłoczno i gwarno, gdyż do Guadalest masowo przyjeżdżają goście wypoczywający na plażach pobliskiego wybrzeża. Z Benidormu jest tu tylko około 20 km, trochę więcej z Alicante. A konieczność pieszej wspinaczki i spaceru aby to wszystko zobaczyć, nikogo nie zniechęca.
Dodaj komentarz