Wiśnicz
Zamek potężny, w środku pusty

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Bardzo ładny, zadbany rynek. Ratusz z potężną wieżą, dookoła stuletnie domy. Barokowy kościół w czarno-złotych dekoracjach. Bardzo porządnie, bardzo czysto. Z tablicy na rynku dowiemy się, ile na renowację dało miasto, ile gmina, ile powiat? To bardzo dobrze, że dali.
Elegancką, czystą ścieżką dojdziemy do potężnego zamczyska na wzgórzu. Jest piękny. Można by się tu uczyć, jak wyglądały kiedyś budowle określane z włoska palladio in fortezza. Zamek posadowiony jest na fortyfikacjach bastionowych. Na rogach cztery potężne wieże, spięte murami. Za murami pomieszczenia mieszkalne, od strony dziedzińca przyozdobione krużgankami, takimi jak na Wawelu. Z zewnątrz potęga, wewnątrz ? pustka.
Dlaczego? Wszystko przez historię. Zamek postawili Kmitowie ? jeden z najpotężniejszych rodów w dawnej Polsce. Piotr Kmita, marszałek wielki koronny za czasów Zygmunta Starego przebudował niemodną gotycką twierdzę w obronny pałac. To ponoć właśnie tu ta okropna królowa Bona otruła Barbarę Radziwiłłównę?. Po Kmitach zamek przejęli Lubomirscy, potem przechodził z rąk do rak, aż spłonął w 1831 roku i został opuszczony. W 1901 roku wykupiło go Zjednoczenie Rodowe Lubomirskich i rozpoczęło remont. Prace przerwała wojna, potem zamek upaństwowiono, ale odbudowy nie przerwano. Trwała przez cały okres peerelu. Teraz nic się nie dzieje. Dawni właściciele upomnieli się o swoje, sprawa od lat nie znajduje rozstrzygnięcia.
Zamkiem zarządza teraz Muzeum Ziemi Wiśnickiej. Wewnątrz zobaczymy trochę odnowionych detali architektonicznych, kilka kopii wawelskich obrazów, makiety przedstawiające rozwój twierdzy, ekspozycje poplenerowe i rysunki Jana Matejki przedstawiające Wiśnicz w jego czasach. Malarz lubił tu przyjeżdżać. Znajdował tu małomiasteczkowe pejzaże. Poświęconą mu ekspozycję zobaczymy w drewnianym dworku Koryznówka.
Warto wiedzieć
* Legenda przypisuje otrucie Barbary Radziwiłłówny Piotrowi Kmicie, stronnikowi królowej Bony, który gościł królewską parę na wiśnickim zamku. On miał podać jej wolnodziałająca truciznę. Duch Barbary ponoć błąka się czasem po zamku.
* Inna legenda opowiada o jeńcach tureckich zatrudnionych tu przez Stanisława Lubomirskiego po bitwie pod Chocimiem. Z wież próbowali podobno uciekać na skrzydłach domowej roboty. Tam gdzie spadali na ziemię, stawiano kamienne kolumny. Tak tłumaczono kiedyś istnienie tajemniczych pomników stojących licznie w okolicy. Najpewniej jednak były to kamienie pokutne lub wota stawiane przez dawnych mieszkańców Wiśnicza i okolic.
Dodaj komentarz