Zatwarnica
W krainie Bojków, czyli Ekomuzeum

Eksponowane przedmioty pochodzą z miejscowości w najbliższej okolicy: z nie istniejących wsi Hulskie i Tworylne, ze wsi Zatwarnica i Krywe. Wśród nich są stroje i narzędzia, stare zdjęcia Bojków...
fot: Waldemar Rusek (1), Ekomuzeum (4)
Zatwarnica. W krainie Bojków, czyli Ekomuzeum
W sezonie letnim muzeum czynne jest codziennie od godz. 11 do 18. A gdyby było zamknięte to na chacie podany jest numer telefonu. Więc dzwoń, może ktoś przyjdzie i otworzy.
  • Zatwarnica. W krainie Bojków, czyli Ekomuzeum
  • Zatwarnica. W krainie Bojków, czyli Ekomuzeum
  • Zatwarnica. W krainie Bojków, czyli Ekomuzeum
  • Zatwarnica. W krainie Bojków, czyli Ekomuzeum
  • Zatwarnica. W krainie Bojków, czyli Ekomuzeum
Uwaga! Materiał został zamieszczony w naszym portalu już ponad rok temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Jedną z atrakcji bieszczadzkiej wsi Zatwarnica jest muzeum w chacie bojkowskiej, eksponujące przedmioty związane z życiem Bojków.

Chata została zrekonstruowana z inicjatywy Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Zatwarnica. Pomysłodawcą powstania muzeum był pan Stanisław Natanek, ówczesny prezes stowarzyszenia.

Pamiątki po dawnych mieszkańcach

Muzeum powstało jako izba historyczno- regionalna i miało już kilka nazw, a dziś nazywa się Ekomuzeum – W krainie Bojków. Powstało by pokazać najciekawsze obiekty kulturowe i przyrodnicze tej części Bieszczadów. Eksponowane przedmioty pochodzą z miejscowości w najbliższej okolicy: z nie istniejących wsi Hulskie i Tworylne, ze wsi Zatwarnica i Krywe. Wśród nich są stroje i narzędzia, stare zdjęcia Bojków, przedmioty codziennego użytku takie jak motyki, tasaki, garnki, elementy uprzęży, krzyże. Są tu też książki opisujące Bieszczady i przedmioty wykonane przez miejscowych artystów polecane jako pamiątki z Bieszczadów. Przy muzeum jest skansen pszczelarski. W pobliżu chaty natomiast Botaniczny Plac Zabaw, gdzie na tablicach opisano owoce, drzewa i krzewy.

Państwo Stanisław i Małgorzata Natanek udostępniają ekspozycję opowiadając o Bojkach i ich zwyczajach oraz historii i otaczającej przyrodzie. Mieszkają blisko chaty. A co do opłaty to nie podano nigdzie ceny wstępu, ale można wspomóc muzeum datkiem lub kupić pamiątki z Bieszczadów. W rozmowie pan Stanisław wspomniał, że planuje zmiany. Chce zorganizować zagrodę która by żyła. Ale już teraz w Ekomuzeum odbywają się spotkania wiejskie, koncerty, spotkania autorskie i festyny. W sezonie letnim muzeum czynne jest codziennie od godz. 11 do 18. A gdyby było zamknięte to na chacie podany jest numer telefonu. Więc dzwoń, może ktoś przyjdzie i otworzy.

Kim byli Bojkowie?

Bojkowie to rusińska grupa etniczna zamieszkująca Bieszczady od XV wieku. Nazwa Bojko podobno oznaczała kiedyś kogoś powolnego, zacofanego i nieufnego. Z czasem przyjęła się na stałe, jako nazwa własna. Do II wojny światowej Bojkowie stanowili 80 proc. mieszkańców Bieszczadów. Ukraińska Powstańcza Armia przekonywała, że ziemie zamieszkałe przez lud rusiński, a więc i przez Bojków, powinny należeć do niepodległej Ukrainy, o którą walczyła. Po roku 1945, Bojkowie, jako Ukraińcy, zostali wysiedleni do Związku Radzieckiego, a pozostali w roku 1947 w ramach akcji „Wisła” rozproszeni po Polsce. Wtedy to spalono całą zabudowę wielu Bojkowskich wsi. Dziś, wędrując po Bieszczadach, można jeszcze zobaczyć cerkwie budowane w stylu bojkowskim lub ich ruiny. Cmentarze też się nie zachowały. Czasem można trafić na podmurówkę chaty Bojkowskiej, jakąś studnię lub sad.

Bojkowie żyli w nieurodzajnym, górzystym terenie i byli nieufni zmianom. Codziennymi ich zajęciami był wypas bydła i prace rolnicze. Plony mieli ubogie ze względu na późny wysiew. Pasterstwo było ich głównym źródłem utrzymania. Bojkowie wypasali stada owiec liczące od 100 do 200 sztuk. Hodowali również ptactwo domowe, mieli sady. Zbierali orzechy laskowe. Mężczyźni wynajmowali się do wyrębu lasu i pracowali przy wypalaniu węgla.

Bojkowie byli wyznania greckokatolickiego. Cerkwie budowali z drewna, w centralnym miejscu wsi. Wiara odgrywała ważną rolę w ich życiu, ale wierzyli też w zabobony i tworzyli legendy oparte na nich. Wierzyli w siły nadprzyrodzone i upiory zamieszkujące lasy, bali się przemiany zmarłego w upiora. Byli przekonani, że w kominie mieszka diabeł. Dlatego ich chaty nie miały komina a pomieszczenia były przepełnione dymem. Miejscowe władze zarządziły kiedyś budowę kominów, ale Bojkowie nie połączyli ich z piecem a po zmianie władz kominy usunęli…

Czego jeszcze dowiedziałem się o obyczajach

Tydzień po urodzeniu dziecka było one chrzczone przez duchownego. Gdy ojciec chciał ożenić syna, to szedł do rodziców wybranej dziewczyny. Jeśli dziewczyna zgodziła się na ślub z młodzieńcem, odbywało się targowanie o wniesione dobra z obu stron. Obdarowany ksiądz ogłaszał zapowiedzi a później odbywały się zaręczyny. Wymieniano się podarkami i goszczono. Przed ślubem młodzi musieli w gospodarstwie księdza odpracować jeden dzień i wykazać się znajomością pacierza i katechizmu. Oczywiście duchownego również obdarowywano podarkami. Po ślubie w cerkwi młodzi wstępowali do karczmy a potem gościli się w domu. Na drugi dzień zabawa była w domu pana młodego.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 26 marca 2022; Aktualizacja 14 kwietnia 2022;
 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij